Pozornie błahe sformułowania lub żarciki w tytułach przelewów mogą sprowadzić na nas poważne kłopoty, włącznie z niezapowiedzianą wizytą służb skarbowych czy nawet policji w miejscu zamieszkania. Niestety nie wszyscy zdają sobie sprawę, że transakcje są na bieżąco monitorowane.
Groźne żarty i nieprzemyślane tytuły przelewów to proszenie się o kłopoty
Ministerstwo Finansów nie próżnuje. Dzięki obowiązującym przepisom, organy skarbowe mają pełne prawo do analizy naszych transakcji bankowych. Co więcej, nie musimy być nawet podejrzani o jakiekolwiek nieprawidłowości, by znaleźć się na celowniku urzędników.
Szczególną ostrożność powinniśmy zachować przy przelewach do osób bliskich. Wydawałoby się, że humorystyczny opis przelewu to nic złego – nic bardziej mylnego! Zwłaszcza przy większych kwotach, taki żart może okazać się fatalny w skutkach.
Eksperci finansowi biją na alarm: nieprzemyślane opisy przelewów to prosta droga do nieprzyjemności. Prawo polskie zezwala na nieopodatkowane darowizny między najbliższymi członkami rodziny, ale tylko do pewnej kwoty.
Uwaga na darowizny od rodziny
Jeśli w ciągu pięciu lat przekroczymy magiczną granicę 36 120 zł od jednej osoby, musimy to zgłosić do Urzędu Skarbowego. A co, jeśli tego nie zrobisz? Konsekwencje mogą być opłakane. Od lipca 2022 roku, kiedy to urzędy skarbowe otrzymały nowe rozszerzone uprawnienia, złożono ponad 3,5 tysiąca żądań o ujawnienie informacji bankowych obywateli.
To nie przelewki – to realne liczby, które pokazują skalę kontroli finansowej w naszym kraju. Co mogą zobaczyć urzędnicy? Praktycznie wszystko. Od szczegółów dotyczących posiadanych rachunków, przez informacje o pełnomocnictwach, aż po dane o obrotach i stanach kont.
Nie umkną im nawet szczegóły zawartych umów kredytowych czy pożyczkowych. Pamiętajmy, że poza służbami celno-skarbowymi, dostęp do danych z naszych kont mają również pracownicy banku. Oni również mogą zgłosić podejrzane przelewy odpowiednim organom.
Warto zastanowić się dwa razy przed wykonaniem przelewu. Zamiast wpisywać „pieniążki”, lepiej napisać „Darowizna dla mojej córki Anny Kowalskiej”. To może uchronić nas przed niepotrzebnymi kłopotami i stresującymi kontrolami.
