Ceny energii stają się coraz większym obciążeniem dla portfeli. Polska na tle Unii Europejskiej wypada pod tym względem najgorzej. Trudno w to uwierzyć, ale fakty są nieubłagane. Praktycznie wszystkie kraje Europy mają niższe niż w Polsce stawki podatku VAT na gaz ziemny.
Polska liderem rankingu na najdroższy gaz w Europie. Kto za to odpowiada?
Wszystkie kraje w Unii Europejskiej mają niższe niż w Polsce stawki podatku VAT na gaz. Podczas gdy większość państw UE stosuje jednocyfrowe stawki, Polska sama sobie nałożyła 23-procentowy podatek. To nie pomyłka – nasza ojczyzna znajduje się na szczycie tego niechlubnego rankingu i to z winy polityków.
Przyglądając się bliżej danym, trudno oprzeć się wrażeniu, że coś tu nie gra. Słowenia? 9,5%. Bułgaria, Estonia, Irlandia? 9%. Niemcy i Luksemburg? Zaledwie 7%. A co powiedzieć o Grecji, Belgii i Austrii, gdzie obywatele płacą jedynie 6%? Włochy, Chorwacja, Hiszpania i Portugalia zdają się być w ogóle w innej lidze z 5-procentową stawką.
Liczby te przytacza portal rp.pl. Polski rząd tłumaczy się, że to Komisja Europejska wymusiła podniesienie stawki VAT. Ale czy aby na pewno?
Okazuje się, że diabeł tkwi w szczegółach. Owszem, Bruksela domagała się przywrócenia podatku, ale… minimalny próg ustalono na poziomie 5%. Poprzedni rząd mimo to podniósł stawkę do poziomu najwyższego z możliwych.
Poprzedni rząd wyszedł przed szereg
To rodzi pytanie – dlaczego polski rząd zdecydował się na maksymalną stawkę, skoro mógł wybrać opcję znacznie korzystniejszą dla obywateli? Co więcej, przez cały 2022 rok Polacy korzystali z zerowej stawki VAT na gaz ziemny. Nagła zmiana z 0% na 23% to prawdziwy szok dla domowych budżetów.
Rząd PiS co prawda zamroził ceny gazu na 2023 rok, ale to za mało. Wprowadzenie maksymalnej ceny za paliwa gazowe na poziomie około 200 zł/MWh w połączeniu z 23-procentowym VAT-em może okazać się tragicznym połączeniem uderzającym w finanse polskich gospodarstw domowych.