w ,

PŁACZĘPŁACZĘ

„Ukręciliśmy bicz na samych siebie”. Narasta bałagan i chaos w polskich szkołach

Dyrektorzy szkół i kuratorzy nie kryją rozczarowania, a nauczyciele zastanawiają się, czy aby na pewno mogą dotknąć ucznia podczas lekcji WF-u. W szkołach panuje chaos.

ustawa kamilka kogo dotyczy
Fot. Depositphotos

Nowa ustawa, która miała chronić dzieci, wywołała prawdziwy bałagan w polskich szkołach. „Lex Kamilek”, bo o tej ustawie mowa, zamiast zapewnić bezpieczeństwo najmłodszym, sparaliżowała nauczycieli strachem i wprowadziła chaos w placówkach edukacyjnych.

Absurdy ustawy „lex Kamilek”. Segregatory pełne zgód i zakaz dotykania uczniów

Dyrektorzy szkół i kuratorzy nie kryją rozczarowania, a nauczyciele zastanawiają się, czy aby na pewno mogą dotknąć ucznia podczas lekcji WF-u. Co poszło nie tak i dlaczego dobra intencja przyniosła tak opłakane skutki? Cytowana przez PAP Magdalena Mazur, dyrektorka Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 12 w Krakowie, nie kryje zdziwienia obecną sytuacją.

Mam traktować każdego jak przestępcę? Ludzie wpadli w panikę. Koleżanka po fachu ma segregatory wypchane różnymi zgodami. Zebrała od rodziców pisemne oświadczenia, że nauczyciel WF-u może dotknąć ich dziecko podczas asekuracji przy wykonywaniu ćwiczeń – relacjonuje dyrektorka, dodając, że sama nigdy by na coś takiego nie wpadła.

Sytuacja staje się coraz bardziej absurdalna. Nauczyciele boją się nawet przytulić płaczące dziecko, a dyrektorzy zastanawiają się, jak zorganizować wycieczkę szkolną, skoro uczniowie nie mogą spać w jednym pokoju.

Pedagodzy nie wiedzą, co zrobić, gdy na przykład cała klasa przebywa we wspólnej sali. Te obawy sprawiają, że część szkół zaczęła odwoływać wycieczki, na które do tej pory jako opiekunowie jeździli rodzice.

Ustawa Kamilka. Dyrektorzy biją na alarm. „Ukręciliśmy bicz na samych siebie”

Jolanta Gajęcka, dyrektorka SP nr 2, nie owija w bawełnę. – Zapędziliśmy się tą ustawą w kozi róg. Ukręciliśmy bicz na samych siebie. Może intencje były dobre, ale wyszło, jak wyszło – komentuje. Krytykuje brak jasnych, wspólnych standardów, które byłyby zrozumiałe dla wszystkich i nie pozostawiały miejsca na dowolne interpretacje.

Eksperci zgodnie twierdzą, że zamiast poprawiać bezpieczeństwo dzieci, ustawa wprowadziła atmosferę strachu i podejrzliwości. Nauczyciele, zamiast skupiać się na nauczaniu i wychowywaniu, muszą teraz zastanawiać się nad każdym gestem i słowem. Czy to na pewno o to chodziło twórcom „lex Kamilek”? Raczej nie.

Wygląda na to, że dobra intencja ochrony dzieci przerodziła się w biurokratyczny koszmar, który może przynieść więcej szkody niż pożytku. Trzeba pilnie znaleźć złoty środek między bezpieczeństwem a zdrowym rozsądkiem. Na teraz nauczyciele i dyrektorzy pozostają w stanie zawieszenia.

alert rcb szczepionka lisy

Alert RCB dla północy Polski. Możliwe długie przerwy w dostawie prądu

ceny gazu w europie 2024

Gaz w Polsce jest najdroższy w całej Europie. Wiadomo już, kto za to odpowiada