System emerytalny w Polsce to temat, o którym dyskutuje się codziennie. Choć emerytura w Polsce przysługuje każdemu bez względu na staż pracy, rzeczywistość po osiągnięciu wieku emerytalnego potrafi być niezwykle smutna.
Groszowe emerytury staną się zmorą
Jednym z najbardziej zaskakujących przypadków jest historia emerytki z Legnicy, która po jednym dniu pracy otrzymuje z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych 43 grosze miesięcznie. O sprawie pisze portal interia.pl.
Jeśli legniczanka chciałaby kupić najtańszy chleb z dyskontu za nieco ponad 2 złote, musiałaby odkładać świadczenie z ZUS ponad pół roku.
Tak minimalne świadczenie jest wynikiem krótkiego stażu i niskiego kapitału zgromadzonego na koncie emerytalnym. To oczywiście ekstremalny przykład, ale idealnie opisuje problem tzw. mikroemerytur, które są daleko niższe niż minimalna emerytura wynosząca 1780,96 zł.
Obecnie, z tak niskich świadczeń musi się utrzymać około 400 tys. Polaków. To tykająca bomba, która kiedyś uderzy w kraj z całą mocą. Na przeciwnym biegunie znajduje się rekordowa emerytura wypłacana przez ZUS w Zabrzu, która sięga ponad 48 tys. zł miesięcznie.
Większość emerytów otrzymuje jednak świadczenia znacznie bliższe minimalnej emeryturze. Kluczowym czynnikiem wpływającym na wysokość emerytury jest długość przewidywanego dalszego życia.
Im później podejmuje się decyzję o przejściu na emeryturę, tym wyższe świadczenie można otrzymać, co jest związane z dłuższym okresem, w którym nie pobiera się emerytury, a składki nadal są odprowadzane.
Warto wspomnieć, że wypłata groszowych emerytur to poważny koszt dla systemu. Stąd politycy wpadli na pomysł, aby tego typu świadczenia wypłacać seniorom raz na kwartał. W tej chwili są to jednak tylko pogłoski.
