Światła nad sceną gasną, kurtyna opada, a tłumy wiwatujące na cześć swoich idolów powoli rozchodzą się do domów. Zostają tylko wspomnienia i… niskie emerytury. Nawet najjaśniejsze gwiazdy kina i muzyki nie mogą spać spokojnie.
Niskie emerytury gwiazd. Celebryci narzekają na biedę
Gdyby ktoś miał wątpliwości, że życie gwiazd po zakończeniu kariery jest równie szalone i ciekawe, zaraz je rozwiejemy. Przyjrzyjmy się sytuacji finansowej niekwestionowanej ikony polskiego kina – Krystyny Jandy.
Kto by pomyślał, że aktorka, która przez dekady budziła podziw zarówno na ekranie, jak i na scenie w teatrach, otrzymuje emeryturę, która ledwo przekracza 2000 złotych miesięcznie? Kwota, która dla wielu jest częścią domowego budżetu, dla osoby jej formatu wydaje się niemal symboliczna.
Nie tylko Janda musi mierzyć się z emerytalną rzeczywistością. Maryla Rodowicz, królowa polskiej estrady, przyznaje bez ogródek: „Pracuję dużo, bo muszę opłacić rachunki”. A rachunki, jak to rachunki, nie pytają o sceniczne osiągnięcia czy liczbę sprzedanych płyt.
Obok Maryli stoi lider Budki Suflera, czyli Krzysztof Cugowski, którego głos rozbrzmiewał w stacjach radiowych przez całe dekady. Dziś artysta wyznaje w rozmowie z „Super Expressem”, że emerytura, jaką dostaje, wynosi zaledwie 1722 złote.
– Nie dałbym rady przeżyć z tego, co ZUS jest mi łaskaw zapłacić – skarżył się dziennikarzom z rozgoryczeniem, który w jego głosie brzmi niemal jak refren kultowej piosenki.
Emerytura Krystyny Jandy
A jednak jest iskierka nadziei w tej ponurej prozie życia. Od czerwca zapowiadane są waloryzacje emerytur. Obiecanki cacanki? Być może. Choć oficjalnie mówi się o podwyżce nawet o 500 złotych, to w praktyce wielu naszych celebrytów zobaczy na swoich kontach jedynie kilkadziesiąt złotych więcej.
Dla niektórych gwiazd może to wystarczyć na dodatkową kawę w miesiącu, oczywiście jeśli zrezygnują z ciastka. Niech to więc będzie przestrogą dla młodych talentów marzących o wielkiej karierze.
Scena i aplauz są cudowne, ale nie zapomnijmy zadbać o swój finansowy komfort, kiedy światła reflektorów i błyski aparatów zaczną przygasać.
Gwiazdy, choć wiecznie żywe w sercach fanów, też muszą sobie jakoś radzić, gdy kotara opadnie na dobre. Emerytura to nie bilet na kolejną wielką premierę, ale kolejny akt najczęściej dramatycznej sztuki.