Prezenterka telewizyjna Julie Chin prowadziła program na żywo. W pewnym momencie zaczął jej się łamać głos, przez nie mogła wypowiedzieć żadnego słowa. W pewnym momencie przeprosiła widzów, następnie przerwano program.
Tak wygląda udar. Prezenterka telewizyjna doznała go prowadząc program
Zgubiła większość słów, powtarzała je kilka razy. Sama po chwili zorientowała się, że coś jest nie tak i przyznała to przed milionami widzów. Mięśnie jej twarzy nie działały tak, jak należy. To wszystko przytrafiło się prezenterce telewizyjnej, która była w trakcie czytania informacji na żywo.
Julie zdążyła przekazać prowadzenie programu innej osobie. Okazało się, że to, co się stało, było udarem mózgu. Na szczęście przyjaciele z redakcji w porę zareagowali i zadzwonili po karetkę pogotowia. Nagranie przedstawiające ten przykry moment można zobaczyć poniżej.
Tulsa news anchor Julie Chin has the beginnings of a stroke live on the air. She knew something was wrong, so tossed it to the meteorologist, as her concerned colleagues called 911. She’s fine now, but wanted to share her experience to educate viewers on stroke warning signs. pic.twitter.com/aWNPPbn1qf
— Mike Sington (@MikeSington) September 5, 2022
Reagowanie w porę w takim przypadku jest niezwykle istotne. Udar, które nie uda się w porę rozpoznać i mu zaradzić, może doprowadzić do całkowitego paraliżu ciała. Dlatego publikujemy to nagranie, aby nasi czytelnicy mogli przekonać się, jakie objawy występują w pierwszych chwilach.
Prezenterka chciała, by pokazano to nagranie w celach edukacyjnych
Julie Chin znalazła się w porę w placówce medycznej i została poddana badaniom. To dlatego wiemy już, że jest z nią wszystko w porządku. Doświadczenie to było jednak na tyle istotne, że postanowiła wyrazić zgodę na publikację powyższego nagrania. Chciała, aby widzowie nauczyli się rozpoznawać znaki ostrzegawcze, nim dojdzie do tragedii.
Prezenterka spodziewa się, że wkrótce wróci do pracy. Wysłała za pośrednictwem mediów społecznościowych serdeczne podziękowania swoim kolegom z pracy, którzy widzieli, co się dzieje i natychmiast wezwali pomoc.
– W ciągu kilku minut, podczas wiadomości, zaczęły się dziać różne rzeczy. Po pierwsze, straciłam częściowe widzenie w jednym oku. Nieco później moja ręka i ramię zdrętwiały. Wiedziałam, że dzieje się coś naprawdę niepokojącego, kiedy moje usta nie wypowiadały słów, które były tuż przede mną na teleprompterze – napisała w sieci poszkodowana.
Źródło: Twitter