Elżbieta Zapendowska, znana z ostrego języka i bezkompromisowego podejścia do sztuki wokalnej, przeszła fascynującą metamorfozę od wzorowej uczennicy do buntowniczej nastolatki, by ostatecznie stać się jednym z najbardziej cenionych autorytetów w dziedzinie emisji głosu. Teraz kończy karierę.
Elżbieta Zapendowska traci wzrok. „Tu już nic nie da się zrobić”
Jej kariera nauczycielska w Opolu zaowocowała odkryciem i ukształtowaniem takich talentów jak Michał Bajor, co ugruntowało jej pozycję i umocniło autorytet w branży muzycznej. Jednak los zgotował Zapendowskiej okrutny żart.
Ta sama kobieta, która przez lata uczyła innych, jak korzystać z daru głosu, teraz musi zmierzyć się z utratą jednego z najważniejszych zmysłów w swojej pracy – wzroku. Postępująca jaskra, która osiągnęła stadium nieoperacyjne, zmusiła ją do podjęcia bolesnej decyzji o zakończeniu działalności szkoleniowej.
Decyzja o przeprowadzeniu ostatnich warsztatów muzycznych była dla Zapendowskiej niezwykle trudna. Jak sama podkreśla, wzrok w jej zawodzie to nie tylko kwestia estetyki, ale fundamentalne narzędzie do pełnego zrozumienia artysty.
– Widzenie jest kluczowe w moim zawodzie. Nie chodzi jedynie o estetykę, ale o zrozumienie postawy, mowy ciała i mimiki artysty, które są niezbędne do pełnego przekazu emocjonalnego – wyjaśnia trenerka na łamach „Faktu”, ukazując głębię problemu, z którym się zmaga każdego dnia.
Konrad Majchrzak, asystent i przyjaciel Zapendowskiej, ujawnił wiele nowych informacji na ten temat. W rozmowie z „Dzień Dobry TVN” wyjawił coś, co u wielu widzów wywołało smutek. – Nie ma wzroku, praktycznie nie widzi. Ale świetnie potrafi wyczuć to, co jest obok nas, czyli to, w jakiej znajduje się sytuacji – powiedział.
Zapendowska choruje na jaskrę, która jest już na tym etapie nieoperacyjna. – Tu już nic nie da się zrobić. Myślę, że Elżbieta już się z tym pogodziła tak naprawdę, że już lepiej nie będzie i cieszy się tym, co jest na bieżąco – dodał jej asystent.
Trenerka wokalna mimo przeciwności losu zachowuje niezwykłą wrażliwość na otaczający ją świat. Pozbawiona wzroku, nadal posiada dar „widzenia” tego, co niewidoczne dla oczu – emocji i niuansów w głosach swoich podopiecznych. Zakończenie kariery Elżbiety Zapendowskiej to bez wątpienia jej osobisty dramat.