Mimo trwającej wojny w Ukrainie, setki Rosjan otrzymały przepustkę do Unii Europejskiej przez nasz kraj. Czy rząd PiS świadomie narażał bezpieczeństwo Polski i całej Europy? Taki zarzut stawia poprzedniemu rządowi poseł Koalicji Obywatelskiej Zbigniew Konwiński.
Skandal wizowy. Polska wpuściła tysiące Rosjan po wybuchu wojny w Ukrainie
Rewelacje ujawnione przez „Gazetę Wyborczą” na podstawie raportu Najwyższej Izby Kontroli (NIK) są wstrząsające. W ciągu zaledwie 18 miesięcy od rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainę, Polska przyznała aż 1838 wiz obywatelom Federacji Rosyjskiej. Te liczby nie pozostawiają złudzeń – nasz kraj stał się furtką dla potencjalnie niebezpiecznych osób ze wschodu.
Program „Poland Business Harbour”, pierwotnie stworzony z myślą o przyciągnięciu specjalistów IT z Białorusi, okazał się być szeroko otwartymi drzwiami dla Rosjan. Zamiast wspierać rozwój polskiej gospodarki, program stał się najłatwiejszą drogą wjazdu na teren Unii Europejskiej dla obywateli kraju-agresora.
Co jeszcze bardziej alarmujące, polskie służby specjalne nie pozostawały bierne wobec tej sytuacji. Zarówno ABW, jak i Agencja Wywiadu wielokrotnie alarmowały rząd PiS o rosnącym zagrożeniu związanym z napływem rosyjskich obywateli. Jednak te ostrzeżenia pozostały bez echa.
Według zeznań jednej z urzędniczek MSZ, już dwa miesiące po wybuchu wojny funkcjonariusze ABW spotkali się z ministrami Januszem Cieszyńskim i Pawłem Jabłońskim, by wyrazić swoje obawy.
– Nasi ministrowie wiedzieli, kto otrzymuje wizy. Podczas spotkań dotyczących tego regionu zgłaszaliśmy swoje wątpliwości, ale ze strony kierownictwa MSZ nie dostaliśmy żadnego sygnału o konieczności wprowadzenia zmian – zeznała urzędniczka.
Co więcej, o niebezpieczeństwie został poinformowany sam Jarosław Kaczyński. Mimo to, program nadal działał, a Rosjanie wciąż otrzymywali wizy. Europoseł Michał Szczerba nie pozostawia złudzeń co do potencjalnych konsekwencji tej polityki.
– Łatwość w uzyskaniu tej kategorii wizy stanowiła idealny kanał przerzutowy dla rosyjskiej agentury. Było to bezpośrednie zagrożenie wywiadowcze dla Polski, ale i innych krajów strefy Schengen – skomentował polityk. Zbigniew Konwiński, szef klubu parlamentarnego KO, idzie jeszcze dalej w swojej ocenie. – Po wybuchu wojny wpuścili do Polski i UE ponad 1800 Rosjan. Wiedzieli co robią. Pachnie zdradą stanu – stwierdził.