Choć początkowo spekulowano o trzęsieniu ziemi, prawda okazała się równie niepokojąca – to kopalnia węgla kamiennego Janina w Libiążu była źródłem tych niespodziewanych drgań. Epicentrum wydarzeń stanowiła kopalnia Janina, należąca do Południowego Koncernu Węglowego S.A.
Trzęsienie ziemi w Małopolsce
Seria wstrząsów, z których najsilniejszy nastąpił o godzinie 8:32, wstrząsnęła fundamentami domów w Babicach, Chrzanowie, Libiążu i Płazie. Osiągnął on skalę tzw. górniczej siódemki, co oznacza wstrząs mocno odczuwalny, choć nie niszczący.
Mieszkańcy, wyrwani z codziennej rutyny, z niepokojem obserwowali, jak ich filiżanki drżą na stołach, a obrazy na ścianach przechylają się niebezpiecznie. Wielu z nich w panice wybiegło na ulice, szukając wyjaśnień i bezpieczeństwa.
W obliczu rosnącego niepokoju społecznego, władze kopalni zareagowały błyskawicznie. – Nikt z pracowników nie został poszkodowany, natomiast prewencyjnie wycofano załogę z rejonu zdarzenia i wstrzymano prowadzenie robót górniczych – poinformował koncern w oficjalnym oświadczeniu.
Paulina Mikołajczyk, rzeczniczka prasowa Południowego Koncernu Węglowego, starała się uspokoić mieszkańców, podkreślając, że „wstrząsy są normalnym skutkiem działalności górniczej”. Jednak czy te słowa wystarczą, by ukoić nerwy społeczności, która już nie pierwszy raz mierzy się z konsekwencjami podziemnej eksploatacji?
Warto zauważyć, że historia regionu zna przypadki, gdy podobne wstrząsy prowadziły do drobnych szkód, za które kopalnia wypłacała odszkodowania. Choć władze kopalni zapewniają o ciągłych działaniach mających na celu „minimalizowanie występowania zjawiska wstrząsów”, wielu mieszkańców zadaje sobie pytanie: czy to wystarczy?
– W zakładzie górniczym Janina na bieżąco prowadzone są działania zmierzające do minimalizowania występowania zjawiska wstrząsów – zaznaczyła rzeczniczka prasowa Południowego Koncernu Węglowego Paulina Mikołajczyk cytowana przez PAP.
Sobotnie wydarzenia po raz kolejny stawiają pod znakiem zapytania równowagę między gospodarczymi korzyściami z wydobycia węgla a jakością życia mieszkańców regionu. Czy Chrzanów i okolice są skazane na życie w ciągłym strachu przed kolejnymi wstrząsami? Odpowiedź na to pytanie może zadecydować o przyszłości całego regionu.
