Kancelaria Sejmu pod kierownictwem marszałka Szymona Hołowni systematycznie ogranicza dotychczasowe swobody reporterów, wprowadzając nieznane wcześniej zakazy i obostrzenia. Co ciekawe, gdy podobne zmiany wprowadził poprzedni marszałek z PiS – Marek Kuchciński – ówczesna opozycja krzyczała o ograniczaniu wolności mediów.
Niepokojące zmiany w Sejmie. Dziennikarze tracą swobodę pracy
Biuro marszałka Sejmu wprowadziło zakaz nagrywania na korytarzu marszałkowskim oraz w pobliżu gabinetu Szymona Hołowni. To radykalna zmiana w porównaniu z początkiem obecnej kadencji, kiedy dziennikarze mogli swobodnie wykonywać tam swoją pracę.
– TVN24 informuje o ograniczaniu zakresu pracy dziennikarzy w Sejmie i Senacie. Biuro marszałka Szymona Hołowni zdecydowało, że nie można go nagrywać na tzw. korytarzu marszałkowskim i przed jego gabinetem (wcześniej w tej kadencji nie było z tym problemów) – napisał na portalu X dziennikarz Wirtualnej Polski Michał Wróblewski.
– Nie można również nagrywać w określonych miejscach senatorów. Biuro marszałka tłumaczy, że dziennikarze mają wydzielone miejsca do pracy, mają również „pokój socjalny”, w którym mogą napić się kawy – dodał w swoim wpisie.
Podobne ograniczenia dotknęły również dziennikarzy pracujących w Senacie, gdzie również wyznaczono strefy z zakazem nagrywania parlamentarzystów. Szczególne zaniepokojenie środowiska medialnego wzbudza rozważana koncepcja kategoryzacji dziennikarzy.
Na jednym niedawnych spotkań z dziennikarzami na śniadaniu prasowym szef Kancelarii Sejmu nie wykluczył (przy aprobacie dyrektor Biura Obsługi Mediów), że dziennikarze zostaną też podzieleni na grupy – jedni będą bardziej uprzywilejowani, drudzy mniej (chodzi… https://t.co/ixSYy07Aqd
— Michał Wróblewski (@wroblewski_m) October 29, 2024
Podczas śniadania prasowego szef Kancelarii Sejmu, przy aprobacie dyrektor Biura Obsługi Mediów, zasugerował możliwość wprowadzenia systemu przywilejów. Zakładał on podział reporterów na grupy o zróżnicowanym dostępie do poszczególnych obszarów parlamentu. Co niepokojące, nie przedstawiono żadnych konkretnych kryteriów ani podstaw takiej segregacji.
– Żadne decyzje nie zapadły w tej sprawie i zapewne nie zapadną, bo spotkałyby się ze sprzeciwem mediów. Niemniej takie rozwiązanie, w obecności rzecznik marszałka Szymona Hołowni, rozważano – napisał dziennikarz WP. Wszyscy pamiętają, do jak dużych protestów doszło w czasach rządów PiS w 2016 roku, kiedy ówczesny marszałek Sejmu zapowiedział wprowadzenie niemal identycznych zmian.