Im wyższy standard zagranicznego hotelu, tym wyższy podatek będzie musiał zapłacić urlopowicz. To pierwszy taki przypadek na świecie, gdy państwo planuje karać własnych obywateli za wybór wakacji poza granicami kraju.
Rekordowe obciążenia podatkowe Polaków nie wystarczą rządzącym
Polacy już teraz pracują na podatki dłużej niż kiedykolwiek w ostatnich dekadach. Według wyliczeń Centrum im. Adama Smitha, tegoroczny Dzień Wolności Podatkowej przypadł dopiero 28 czerwca – to oznacza, że aż 180 dni w roku obywatele pracowali wyłącznie na daniny publiczne.
To najgorszy wynik od 1996 roku i czwarty najwyższy w całej historii badania. W międzynarodowym rankingu konkurencyjności podatkowej (International Tax Competitiveness Index) Polska zajmuje odległe 31. miejsce na 37 państw OECD. Mimo to resort sportu i turystyki, kierowany przez Sławomira Nitrasa, planuje nałożyć na obywateli kolejne obciążenia.
Resort tłumaczy nową daninę koniecznością wsparcia krajowej turystyki i promocji Polski za granicą. Wpływy z podatku mają zostać podzielone między samorządy (60%), Polską Organizację Turystyczną (30%) oraz urzędy marszałkowskie i skarbowe (10%).
Mamy to‼️
Ministerstwo Sportu i Turystyki pod przewodnictwem ministra @SlawomirNitras rozważa wprowadzenie nowego podatku dla turystów korzystających z usług biur podróży, wyjeżdżających na wakacje za granicę.
— Wolność__Słowa (@WolnoscO) November 4, 2024
Kontrowersyjny „podatek od gwiazdek” nie uratuje polskiej turystyki
Prezes Polskiej Izby Turystyki, Paweł Niewiadomski, nie pozostawia złudzeń: „Polska byłaby jedynym krajem na świecie, który nałożyłby taki podatek na swoich obywateli wyjeżdżających za granicę”.
Eksperci branży turystycznej wskazują, że pomysł ministerstwa nie rozwiąże fundamentalnych problemów branży. Wysokie koszty prowadzenia działalności, rosnąca płaca minimalna, galopująca inflacja i drożejąca energia elektryczna sprawiają, że wypoczynek nad Bałtykiem staje się coraz mniej konkurencyjny.
Nowy podatek nie zachęci Polaków do rezygnacji z zagranicznych wyjazdów na rzecz krajowych kurortów – może natomiast dodatkowo obciążyć ich budżety domowe. Ministerialny projekt może też być próbą łatania dziury budżetowej, która okazała się większa niż pierwotnie zakładano.
Podatek ten również niewiele da, bo Polacy szukając tańszej opcji będą korzystać z zagranicznych biur. To z kolei może doprowadzić do fali bankructw polskich biur.
Zamiast szukać oszczędności w wydatkach, rządzący po raz kolejny sięgają do kieszeni podatników. Propozycja nowej daniny pojawia się w momencie, gdy obiecywane w kampanii wyborczej podwyższenie kwoty wolnej od podatku pozostaje wyłącznie w sferze deklaracji, a akcyza nadal systematycznie rośnie.