Minister Maciej Berek, szef Stałego Komitetu Rady Ministrów, potwierdził w rozmowie z Money.pl, że rząd rezygnuje z wprowadzenia powszechnego oskładkowania umów cywilnych, w tym umów o dzieło. Decyzja ta może kosztować Polskę 500 milionów euro z Krajowego Planu Odbudowy.
Umowy śmieciowe zostaną. Rząd rezygnuje z ozusowania umów o dzieło
Ministerstwo argumentuje swoją decyzję specyfiką niektórych grup zawodowych, dla których umowy o dzieło stanowią podstawową formę zatrudnienia. Minister Berek podkreślił szczególną sytuację środowisk twórczych i artystycznych.
– Są sytuacje, gdy jest całkowicie uzasadniona, np. gdy artysta ma wykonać pomnik czy popiersie, on nie będzie chciał etatu – wyjaśnił szef Stałego Komitetu Rady Ministrów. Wprowadzenie pełnego oskładkowania wszystkich umów cywilnoprawnych oznaczałoby dodatkowe obciążenie dla pracodawców i wykonawców szacowane na poziomie 5-7 miliardów złotych.
Dla osób, które wykonują pracę mając takie umowy (a to obecnie ponad 2 mln Polaków) wprowadzenie reformy oznaczałoby realne obniżenie wynagrodzeń o kilkaset złotych miesięcznie. Rząd zapewne obawia się takich zmian z powodu zbliżających się wyborów prezydenckich.
Konflikt z Komisją Europejską i ryzyko utraty środków
Decyzja rządu stoi w sprzeczności z kamieniem milowym KPO, który zakładał oskładkowanie wszystkich umów cywilnoprawnych, z wyjątkiem umów zawieranych ze studentami i uczniami do 26. roku życia. Według doniesień RMF FM, niewykonanie tego zobowiązania może skutkować utratą 500 milionów euro.
📍 Kamień milowy #KPO dotyczący pełnego oskładkowania umów śmieciowych nie będzie realizowany – dowiedział się @Money_pl.
Rząd nastawia się teraz na niełatwe negocjacje z 🇪🇺. Mogą być finansowe konsekwencje.Piszemy z @grzegorzosiecki.https://t.co/FXL5dUXCii
— Tomasz Żółciak (@tzolciak) November 21, 2024
Ministerstwo zapowiada jednak podjęcie dialogu z Komisją Europejską w sprawie modyfikacji tego wymogu. Teoretycznie Polska mogłaby ubiegać się o zmianę warunków, powołując się na obiektywne trudności w realizacji zadania.
Problem polega na tym, że Komisja może zakwestionować, dlaczego te przeszkody nie zostały zgłoszone podczas majowych negocjacji rewizji KPO. Co ciekawe, według sondażu SW Research dla „Wprost”, aż 60 procent Polaków popiera oskładkowanie umów cywilnoprawnych, podczas gdy przeciwnego zdania jest 22 procent badanych.