Rosyjska waluta znajduje się w dramatycznej sytuacji. Rubel osiągnął najniższą wartość od marca 2022 roku, co zmusiło bank centralny do wstrzymania skupu walut obcych. Eksperci przewidują dalsze spadki kursu.
Dramatyczny spadek wartości rubla. Rosyjska gospodarka na skraju przepaści
Rosyjska waluta doświadcza bezprecedensowego kryzysu. Od sierpnia 2023 roku rubel stracił niemal jedną czwartą swojej wartości w stosunku do głównych światowych walut. Dramatyczna sytuacja zmusiła rosyjski bank centralny do radykalnych działań – 27 listopada instytucja wstrzymała skup walut obcych, próbując powstrzymać dalszą degradację rubla.
Czarny scenariusz dla rosyjskiej gospodarki realizuje się na oczach światowych obserwatorów. 28 listopada kurs wymiany przekroczył psychologiczną barierę 110 rubli za dolara. To najgorszy wynik od marca 2022 roku, kiedy Putin rozpoczął inwazję na Ukrainę.
Równie niepokojące dla Kremla są notowania względem chińskiego juana – spadek o 0,51 proc. do poziomu 14,74 rubla stanowi najniższą wartość od ponad dwóch i pół roku. Bank centralny Rosji podejmuje drastyczne kroki, podnosząc główną stopę procentową do rekordowego poziomu 21 procent. Działania te mogą jednak okazać się niewystarczające.
Ekonomista Jewgienij Kogan ostrzega przed poważnymi konsekwencjami obecnej sytuacji dla rosyjskiej gospodarki. Według szacunków banku centralnego, każde 10 proc. dewaluacji rubla przekłada się na wzrost inflacji o 0,5 punktu procentowego.
Prognozy ekspertów rynków finansowych nie pozostawiają złudzeń – do końca roku kurs rubla może osiągnąć poziom nawet 115-120 za dolara. Sytuację komplikują międzynarodowe sankcje. Największe rosyjskie instytucje finansowe, włącznie z Gazprombankiem, nie mogą przeprowadzać transakcji w dolarach amerykańskich.
Nowa rzeczywistość gospodarcza zmusza Kreml do radykalnych posunięć
Moskwa stanęła pod ścianą – jedyną możliwością handlu w obcej walucie pozostaje fizyczny import gotówki dolarowej. Minister finansów Anton Siluanow próbuje bagatelizować problem. Te zapewnienia stoją jednak w sprzeczności z działaniami rosyjskich władz monetarnych.
Bank centralny Rosji zrezygnował ze skupu waluty obcej dla ministerstwa finansów. Eksperci spekulują, że rosyjscy eksporterzy mogą zostać zmuszeni do zwiększonej sprzedaży zagranicznych walut. Sankcje międzynarodowe utrudniają jednak rzetelną ocenę faktycznego stanu rosyjskiej waluty.
Ekonomiści zgodnie określają obecną sytuację mianem anomalii wymagającej natychmiastowej interwencji władz. Skutki załamania rubla odczują nie tylko rosyjscy eksporterzy – wzrost kosztów importu nieuchronnie przełoży się na dalszy wzrost inflacji. Moskwa stoi przed widmem poważnego kryzysu gospodarczego, którego skala może przekroczyć najczarniejsze scenariusze analityków.
– Na szybki upadek Rosji nie ma co liczyć z tego powodu. Walutę mają śmieciową na rynku zewnętrznym, ale w obrocie wewnętrznym wciąż działa – pisze na portalu X Krzysztof Wojczal, ekspert od geopolityki.
– Trzeba pamiętać, że za takiego rubla nikt Rosjanom nic nie sprzeda. Nawet Chińczyk. Rosja przegrała geopolitycznie swoją grę w 2022 roku, a nawet w 2014, bo tam leży geneza problemów. To jest agonia i ostatnie podrygi mocarstwa – dodaje Wojczal. Ekspert postawił jednocześnie otwarte pytanie – kogo Kreml pociągnie za sobą na dno? W krótkiej perspektywie Rosja jest jego zdaniem wciąż groźna.
– Można to skończyć w ciągu 2-3 lat, albo przegrać na Ukrainie i dać Putinowi kilka dodatkowych lat na groźby, harce i sianie chaosu na świecie. (…) W interesie Polski jest zminimalizować ryzyko i skrócić żywot tego wschodniego raka. Obronienie Ukraina i utrzymanie izolacji Rosji ja Zachodzie. Za dekadę PKB Polski będzie wówczas wyższe niż rosyjskie – zakończył wywód geopolityk.