Szymon Hołownia nie wierzy w uchwalenie prawa do aborcji do 12. tygodnia ciąży przez obecny Sejm. Jako poseł zagłosuje przeciw, ale jako prezydent podpisałby taką ustawę, gdyby Polacy poparli ją w referendum.
Hołownia o aborcji. Jako poseł się sprzeciwi, jako prezydent podpisze
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas spotkania z mieszkańcami Pabianic przedstawił kontrowersyjne w oczach wyborców koalicji stanowisko dotyczące ustawy aborcyjnej. Polityk zaskoczył swoich zwolenników deklaracją, że nie poprze jako parlamentarzysta projektu umożliwiającego przerywanie ciąży do 12. tygodnia.
Jednocześnie złożył zaskakującą obietnicę – gdyby został prezydentem, złożyłby podpis pod takim prawem, ale pod jednym warunkiem. Wszystko ma zależeć od woli narodu wyrażonej w referendum. Hołownia przekonuje, że przy tak fundamentalnych zmianach legislacyjnych głos powinni zabrać wszyscy Polacy.
– Polskie społeczeństwo dojrzało do zmian, ale ich nie może zrobić klasa polityczna. Ona straciła mandat do tego, żeby się tym zajmować – argumentował lider Polski 2050 podczas spotkania w województwie łódzkim.
Zdaniem Hołowni, obecna kadencja parlamentu nie przyniesie radykalnej liberalizacji prawa aborcyjnego. Polityk powołuje się na dotychczasowe głosowania w Sejmie, które pokazują brak wystarczającego poparcia dla tak daleko idących zmian.
Marszałek zwraca też uwagę na istotny aspekt demograficzny – w parlamencie zasiada jedynie 29 procent kobiet, co oznacza, że o prawach reprodukcyjnych w większości decydują mężczyźni.
Lider Polski 2050 zapowiada, że jako głowa państwa zamierza regularnie sięgać po instrument referendum. Deklaruje organizowanie przynajmniej jednego głosowania powszechnego rocznie, w porozumieniu z Senatem.
Taka formuła ma zapewnić większą legitymizację społeczną podejmowanych decyzji. Tymczasem w Sejmie trwają prace nad kilkoma projektami dotyczącymi aborcji. Komisja nadzwyczajna analizuje między innymi propozycję częściowej dekryminalizacji przerywania ciąży oraz projekt Trzeciej Drogi, który ma przywrócić możliwość terminacji w przypadku ciężkich wad płodu.
Poprzednia próba liberalizacji przepisów z lipca zakończyła się niepowodzeniem – zabrakło głosów posłów PSL, którzy podobnie jak PiS i Konfederacja zagłosowali przeciw zmianom.