Jerzy Zelnik, ikona polskiego kina znana z roli w „Faraonie”, mimo emerytury pozostaje niezwykle aktywny zawodowo. W szczerej rozmowie opowiada o swoim życiu, finansach i energii, która wciąż pozwala mu realizować nowe projekty.
Jerzy Zelnik szczerze o życiu na emeryturze. Zaskakujące wyznanie gwiazdora „Faraona”
– Tylko piąteczka przybywa – mówi z uśmiechem Jerzy Zelnik o comiesięcznym świadczeniu emerytalnym w rozmowie z serwisem plejada.pl. Aktor, który od 1963 roku nieprzerwanie zachwyca widzów swoim talentem, nie zamierza jednak spocząć na laurach. Wręcz przeciwnie – właśnie dołączył do obsady serialu „Sprawiedliwi. Trójmiasto” w TV4, udowadniając, że wiek to tylko liczba.
Zelnik przyznaje, że kluczem do jego niespożytej energii są geny odziedziczone po rodzicach. „Zakochani Halinka i Janek w 1945 roku w styczniu wyprodukowali mnie chyba z miłości i tam im dużo zawdzięczam” – wspomina z sentymentem artysta.
Do genetycznego potencjału dokłada własną systematyczność i dyscyplinę, starając się wykorzystywać każdą minutę życia w sposób sensowny. Wieloletnia kariera Zelnika to nie tylko występy przed kamerą.
Artysta z uśmiechem wspomina swoją młodość, kiedy – jak przyznaje – głównym obiektem jego zainteresowania było „piękno kobiet”. Z czasem jednak poszerzył swoje horyzonty, poświęcając się literaturze i różnorodnym zajęciom, nie zawsze dobrze płatnym.
Emerytalne realia gwiazdora
Dziś aktor emanuje niezwykłym optymizmem i pozytywną energią. – Jestem bardzo aktywny, lubię pisać, lubię grać, kocham rodzinę, mam wiele miłości w sobie – podkreśla. Co więcej, jego filozofią życiową stało się obdarzanie innych bezwarunkową życzliwością. – Wszystkim ludziom lubię spojrzeć z miłością w oczy, nawet jeżeli oni mnie mniej lubią – ja im odpowiadam miłości – wyznaje.
Zelnik otwarcie mówi o swojej sytuacji finansowej. Choć jego emerytura według niektórych jest „niezła”, artysta wciąż pozostaje aktywny zawodowo. Inwestując w rodzinę i realizując kolejne projekty, nie narzeka na wysokość świadczenia. – Mam nadzieję, że umrę, pracując – deklaruje, pokazując, że prawdziwa pasja nie zna emerytury.
Ta szczerość i otwartość Zelnika nie dziwi – w końcu mówimy o aktorze, który przez dekady budował swoją pozycję w polskim kinie, współpracując z największymi reżyserami, takimi jak Andrzej Wajda czy Janusz Majewski. Jego przełomowa rola w „Faraonie” zapisała się złotymi zgłoskami w historii polskiej kinematografii, a kolejne kreacje tylko potwierdzały jego niezwykły talent.