Jak wynika z informacji przekazanych przez Annę Leder, rzeczniczkę prasową Łódzkiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia serwisowi Medonet, codziennie nawet do 70 osób w województwie łódzkim rezygnuje ze skierowania. Powody są różnorodne – od konieczności opalania w piecu, przez obowiązki opiekuńcze, po niechęć do mrozów i krótkiego dnia.
Oczekiwanie na wyjazd skraca się, ale zimą wielu woli zostać w domu
Kolejki do sanatoriów, które jeszcze kilka lat temu były synonimem wielomiesięcznego oczekiwania, obecnie wydają się być znacznie krótsze. Z informacji podanych przez dzienniklodzki.pl wynika, że czas oczekiwania na wyjazd do sanatorium wynosi około 9-10 miesięcy. Pacjenci są informowani o terminie wyjazdu zazwyczaj z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, co nie zawsze jest dla nich komfortowe, zwłaszcza gdy wyjazd przypada na zimę.
Zimowe turnusy w sanatoriach wywołują mieszane uczucia wśród pacjentów. Niektórzy z nich wskazują na niedogodności, takie jak konieczność przemieszczania się pomiędzy ośrodkami w poszukiwaniu zabiegów, czy też długie podróże do miejsc leczenia w okresie świątecznym. Te i inne obawy sprawiają, że wielu seniorów decyduje się na odwołanie swojego wyjazdu – donosi Medonet.
Sanatorium „last minute” – szansa na szybsze leczenie
Jednak dla tych, którzy nie przeszkadza im zimowy termin wyjazdu, zwrócone skierowania mogą stać się okazją do szybszego rozpoczęcia leczenia. Zainteresowani pacjenci mogą skorzystać z tzw. wyjazdów „last minute”, które pozwalają na leczenie w różnych regionach Polski, od nizinnych po górskie. Aby dowiedzieć się o dostępnych skierowaniach, wystarczy kontakt telefoniczny z NFZ.
Medonet przypomina, że osoby, które chciałyby skorzystać z wyjazdu „last minute”, muszą pamiętać o zgodności profilu leczenia sanatorium z ich schorzeniem. Dodatkowo, z oferty mogą skorzystać ci, którzy ostatni raz byli na leczeniu co najmniej 18 miesięcy wcześniej. Dla wielu pacjentów może to być doskonała okazja do skorzystania z zabiegów bez długiego oczekiwania.
Masowe rezygnacje z wyjazdów do sanatoriów zimą otwierają nowe możliwości dla pacjentów. Okazuje się, że w samym województwie łódzkim codziennie aż 70 osób oddaje swoje miejsca. Eksperci wyjaśniają przyczyny tego zjawiska oraz wskazują, jak można skorzystać na decyzjach innych.
Jak przyspieszyć wyjazd do sanatorium?
Kuriozalnym przykładem rezygnacji był przypadek pacjenta, który zrezygnował z turnusu wyłącznie z powodu braku darmowego dostępu do internetu w ośrodku. Jednak prawdziwe problemy są znacznie poważniejsze. Starsi kuracjusze skarżą się na konieczność przemieszczania się między budynkami na zabiegi w zimowych warunkach.
Dodatkowo, perspektywa długiej podróży w niepewnych warunkach pogodowych czy spędzanie okresu świątecznego z dala od rodziny skutecznie zniechęcają wielu potencjalnych uczestników turnusów.
Paradoksalnie, zimowe rezygnacje otwierają nowe możliwości dla pacjentów, którzy cenią spokój i kameralną atmosferę. Doświadczeni kuracjusze podkreślają niezaprzeczalne zalety zimowych turnusów – mniejszy tłok, więcej spokoju oraz dodatkowe korzyści zdrowotne. Szczególnie nad morzem można skorzystać z większego stężenia jodu w powietrzu, a zimowe spacery pustą plażą dostarczają niezapomnianych wrażeń.
NFZ uruchomił specjalny system dla osób zainteresowanych szybkim wyjazdem. Pacjenci mogą telefonicznie sprawdzać dostępność zwolnionych miejsc pod dedykowanymi numerami: 42 75 40 89 oraz 42 275 40 83. Oferta obejmuje różnorodne lokalizacje – od nadmorskiego Kołobrzegu, przez nizinne uzdrowiska jak Ciechocinek i Nałęczów, po górskie kurorty takie jak Duszniki-Zdrój, Kudowa-Zdrój czy Ustroń.
Jednak przed podjęciem decyzji o skorzystaniu z takiej opcji „last minute” należy pamiętać o kilku istotnych warunkach. Przede wszystkim profil leczniczy ośrodka musi odpowiadać schorzeniu pacjenta. Dodatkowo, od ostatniego pobytu w sanatorium musi minąć minimum 18 miesięcy. Wyjazd może nastąpić nawet w ciągu kilku dni, znacznie szybciej niż standardowe 14 dni określone w przepisach.
