W świadomości milionów Polaków zapisał się jako gwiazda niezapomnianych produkcji dla młodzieży. Henryk Gołębiewski, którego pamiętamy z takich hitów jak „Wakacje z duchami”, „Podróż za jeden uśmiech” czy „Stawiam na Tolka Banana”, dziś wiedzie życie dalekie od blasku reflektorów.
Od gwiazdora kina do emeryta z problemami finansowymi
Aktor, który w 2003 roku otrzymał prestiżową nagrodę Złotej Kaczki za rolę w filmie „Edi”, zmaga się obecnie z problemami finansowymi, które dotykają wielu artystów po zakończeniu aktywnej kariery. Ukochany przez pokolenia aktor z kultowych seriali młodzieżowych zmaga się z niską emeryturą i musi łączyć różne zajęcia, by zapewnić byt rodzinie. Jego historia pokazuje bolesną rzeczywistość wielu polskich artystów.
Choć Gołębiewski cieszy się niesłabnącym szacunkiem w środowisku filmowym i miłością widzów, jego codzienność wygląda zupełnie inaczej niż można by przypuszczać. Mieszka w niewielkim mieszkaniu ze swoją żoną Marzenną i 15-letnią córką Różą. Dla wielu fanów jego twórczości może być zaskoczeniem, jak skromne życie wiedzie człowiek, który przez dekady dostarczał rozrywki milionom widzów.
Dopiero od niedawna opinia publiczna dowiedziała się, z jakimi trudnościami mierzy się na co dzień 67-letni aktor. W wywiadzie udzielonym dla „Życia na gorąco” Gołębiewski ujawnił szczegóły swojej sytuacji materialnej. Kwota, jaką otrzymuje miesięcznie z tytułu emerytury, wynosi zaledwie 1600 złotych.
– Jestem już na emeryturze i dostaję 1600 zł miesięcznie, co i tak mnie zaskoczyło, bo myślałem, że dostanę góra 500 zł – wyznał aktor w rozmowie z magazynem. Mimo że suma ta i tak przerosła jego własne przewidywania, jest ona niewystarczająca, by zapewnić godne życie trzyosobowej rodzinie.
Szokująco niska emerytura zmusza aktora do dodatkowej pracy
Ta trudna sytuacja zmusiła Gołębiewskiego do poszukiwania dodatkowych źródeł dochodu. Aktor nie poddał się i znalazł praktyczne rozwiązanie – pracuje jako monter klimatyzacji. Nie porzucił jednak całkowicie swojej pasji aktorskiej. Od 2017 roku możemy oglądać go w popularnym serialu „Lombard. Życie pod zastaw”, co stanowi dla niego dodatkowe źródło utrzymania.
– Jednego miesiąca dorobię trochę więcej, kolejnego mniej i jakoś się to wszystko kręci. Mam dach nad głową, rachunki popłacone, do garnka też jest co włożyć – mówi z optymizmem, mimo niełatwej sytuacji. na łamach portalu party.pl.
Historia Henryka Gołębiewskiego nie jest odosobnionym przypadkiem. Wielu polskich aktorów po zakończeniu intensywnego etapu kariery staje przed podobnymi wyzwaniami finansowymi. System emerytalny rzadko uwzględnia specyfikę zawodu artysty, co prowadzi do dramatycznych dysproporcji między okresem aktywności zawodowej a emeryturą.
Mimo trudności materialnych, Gołębiewski nie traci pogody ducha i z determinacją walczy o byt swoich najbliższych. Jego życiowa postawa pokazuje niezwykłą siłę charakteru i godną podziwu zaradność. Aktor nie poprzestaje na narzekaniu, lecz aktywnie poszukuje rozwiązań i podejmuje wyzwania, które stawia przed nim los.
Henryk Gołębiewski. Żona
W życiu prywatnym Henryk Gołębiewski również doświadczył wielu trudnych momentów. Poznał swoją obecną żonę Marzennę Matusik w listopadzie 2002 roku w warszawskim pubie na Chmielnej. Po pięciu latach związku, w styczniu 2007 roku, para stanęła na ślubnym kobiercu. Małżonka aktora pracowała jako strażniczka miejska.
Rok 2008 przyniósł im ogromną radość – na świat przyszła ich córka Róża. Jednak ten szczęśliwy okres został zakłócony przez diagnozę nowotworu u Gołębiewskiego. Dzięki wsparciu żony aktorowi udało się pokonać chorobę i powrócić do zdrowia. Dziś rodzina wiedzie spokojne życie, a ich córka, mimo że zadebiutowała u boku ojca w serialu „Lombard. Życie pod zastaw”, planuje rozwijać karierę w dziedzinie fotografii.