Polska kultura poniosła ogromną stratę. W niedzielę zmarła Ewa Dałkowska, jedna z najwybitniejszych aktorek teatralnych i filmowych ostatnich dekad. Informację o śmierci 78-letniej artystki przekazał Nowy Teatr, z którym była związana od 2008 roku. Jeszcze w kwietniu intensywnie przygotowywała się do nowej roli.
Wielka gwiazda polskiego teatru odeszła nagle. Jeszcze w kwietniu pracowała nad nową rolą
Smutna wiadomość wstrząsnęła środowiskiem kultury. Dałkowska do ostatnich dni zachowywała pełnię sił twórczych. Nowy Teatr w emocjonalnym komunikacie podkreślił, że artystka od początku współtworzyła zespół i nadawała sens tej prestiżowej scenie.
Kariera Ewy Dałkowskiej to pasmo spektakularnych sukcesów scenicznych. Wrocławianka, która w 1972 roku ukończyła wydział aktorski warszawskiej PWST, błyskawicznie zyskała uznanie. Pierwszy występ na profesjonalnej scenie miał miejsce 4 października 1972 roku w katowickim Teatrze Śląskim, gdzie wcieliła się w postać Barbarelli.
Prawdziwy rozkwit talentu nastąpił w Teatrze Powszechnym w Warszawie, gdzie spędziła ponad trzy dekady. Rola Matki w „Balladynie” przyniosła jej indywidualną nagrodę na Opolskich Konfrontacjach Teatralnych. Równie doniosłym osiągnięciem było wyróżnienie na wrocławskim festiwalu za spektakl „Pan Cogito szuka rady” z Zbigniewem Zapasiewiczem.
Od 2008 roku w Nowym Teatrze Dałkowska stworzyła kolejne pamiętne postacie: Ryfkę, Gonerylę, Elizabeth Costello, Henię Gelertner czy Izoldę Regensberg. Szczególne uznanie przyniosła jej kreacja Elizabeth Costello w spektaklu „Koniec” Krzysztofa Warlikowskiego, uhonorowana nagrodą miesięcznika „Teatr”.
Walka z systemem i filmowe triumfy
Osobowość Ewy Dałkowskiej wykraczała daleko poza ramy artystyczne. W okresie stanu wojennego aktywnie działała w antykomunistycznym podziemiu. Współtworzyła Teatr Domowy, którego premiera odbyła się 1 listopada 1982 roku w jej mieszkaniu. Ta podziemna inicjatywa przez siedem lat zorganizowała około 300 spektakli w prywatnych domach.
Działalność opozycyjna nie przeszkodziła w rozwijaniu kariery filmowej. Dałkowska stworzyła niezapomniane kreacje w produkcjach Andrzeja Wajdy, wcielając się w rolę Stefy Wilczyńskiej w dramacie „Korczak”. Jej filmografia obejmuje też „Noce i dnie”, „Sprawa Gorgonowej”, „Szpital Przemienienia” czy „Medium”.
W ostatnich latach aktorka nie unikała kontrowersyjnych projektów. Zgodziła się na wcielenie w postać Marii Kaczyńskiej w filmie „Smoleńsk” Antoniego Krauzego. Jednocześnie kontynuowała współpracę z Teatrem Telewizji, tworząc pod kierunkiem reżyserów jak Ignacy Gogolewski czy Jerzy Antczak.
Uznanie i ostatnie pożegnanie
Dorobek artystyczny Ewy Dałkowskiej został doceniony najwyższymi odznaczeniami państwowymi. Otrzymała Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski oraz Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Te prestiżowe wyróżnienia potwierdziły jej wkład w rozwój polskiej kultury przez ponad pięć dekad.
O wielkości straty świadczą słowa prominentów. Bogdan Zdrojewski, były minister kultury, podkreślił nadzwyczajny talent aktorki oraz jej empatię i życzliwość. Mimo różnic politycznych docenił klasę prowadzonych sporów oraz troskę o losy państwa. Piotr Gliński, również były szef resortu kultury, nazwał Dałkowską wielką artystką i odważną patriotką.
Uroczystości pogrzebowe zaplanowano na piątek 13 czerwca. Msza święta odbędzie się o 12:00 w Kościele Świętego Huberta w Zalesiu Górnym. Następnie nastąpi odprowadzenie na pobliski cmentarz. Środowisko teatralne i filmowe przygotowuje się do pożegnania jednej z najwybitniejszych postaci polskiej kultury ostatnich dekad.
Ewa Dałkowska odeszła w wieku 78 lat, pozostawiając niezatarte ślady na scenach teatralnych i w polskim kinie. Jej śmierć kończy pewną epokę – odchodzi pokolenie artystów, które kształtowało kulturową tożsamość kraju przez dziesięciolecia przemian.