Sytuacja na linii państwo-Kościół przybiera dramatyczny obrót. Środowa konferencja prasowa w Lublinie stała się areną bezprecedensowego starcia między polską dyplomacją a hierarchią kościelną. Radosław Sikorski nie pozostawił suchej nitki na dwóch biskupach, których wypowiedzi jego zdaniem zagrażają relacjom międzynarodowym Polski.
Sikorski atakuje polskich biskupów. „Niech zrzuci sukienkę i zapisze się do PiS-u”
Minister spraw zagranicznych wykorzystał obchody piątej rocznicy powołania Trójkąta Lubelskiego do wyjątkowo ostrej krytyki duchownych. Obecność ministrów spraw zagranicznych Litwy i Ukrainy nadała całemu wydarzeniu międzynarodowy wymiar, podkreślając wagę problemu.
Sikorski nie przebierał w słowach, atakując działania biskupów Wiesława Meringa i Antoniego Długosza. Szef polskiej dyplomacji przypomniał historyczne rozwiązania z II Rzeczypospolitej, gdzie mianowania biskupów wymagały zgody władzy świeckiej. Obecnie sytuacja jest inna ze względu na ustalenia konkordatu, który gwarantuje autonomię obu władz.
Kluczowe okazały się słowa ministra o wzajemnym nieingerowania w kompetencje. Rząd nie wtrąca się w sprawy sakramentów, ale oczekuje, że biskupi nie będą angażować się w rywalizację partyjną. Kulminacją wystąpienia było prowokacyjne stwierdzenie Sikorskiego: „Jak ksiądz biskup chce działać w polityce, to niech zrzuci sukienkę i zapisze się do PiS-u”.
Prowokacyjne słowa szefa dyplomacji
Minister podkreślił, że rolą biskupów na pewno nie jest szczucie na siebie dwóch chrześcijańskich narodów. Zaapelował o łączenie wolności słowa z odpowiedzialnością za wypowiadane słowa. Jego słowa brzmiały jak ultimatum skierowane do hierarchii kościelnej.
Napięcie między władzą świecką a duchowną osiągnęło punkt kulminacyjny we wtorek, gdy MSZ przekazało oficjalny protest do Watykanu. Dokument trafił do szefa protokołu dyplomatycznego Stolicy Apostolskiej Javiera Domingo Fernándeza Gonzáleza. Strona polska nie kryła oburzenia wypowiedziami duchownych.
Resort dyplomacji oskarżył biskupów działających jako przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski o podważanie dobrych stosunków polsko-niemieckich. Według MSZ duchowni oczerniają rząd i wyrażają wyraźne poparcie dla środowisk nacjonalistycznych. Kwestia Ruchu Obrony Granic oraz granicy polsko-niemieckiej została określona jako wewnętrzna sprawa państwa polskiego.
Oficjalny protest trafia do Watykanu
Protest skierowany do Watykanu to niezwykle rzadki krok w relacjach państwo-Kościół. Oznacza eskalację konfliktu i może mieć daleko idące konsekwencje dla dialogu między władzami świeckimi a duchownymi. Sikorski przypomniał, że niegdyś Kościół był instytucją uznawaną za autorytet nawet przez niewierzących, ponieważ mówił głosem całego społeczeństwa, a nie tylko jednej strony sporu politycznego.
Wypowiedzi, które wywołały burzę, padły podczas sobotniej mszy na Jasnej Górze. Biskup Wiesław Mering z Włocławka stwierdził, że rządzą ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców. Cytował słowa XVIII-wiecznego poety Wacława Potockiego o tym, że Niemiec nie będzie Polakowi bratem, dodając, że historia udowodniła prawdę tego powiedzenia. Mering odniósł się także do sytuacji na granicy i wspomniał o dwóch morderstwach w województwie kujawsko-pomorskim.
Biskup Antoni Długosz w Apelu Jasnogórskim mówił o modlitwie za obrońców granic, wymieniając nie tylko służby mundurowe, ale również wolontariuszy z Ruchu Obrony Granic. Ocenił to jako odpowiedź na działania niemieckiej policji, która jego zdaniem przerzuca na polską stronę nielegalnych emigrantów.