Sobotnia manifestacja na Placu Zamkowym w Warszawie stała się areną ostrej wymiany zdań między liderami dwóch największych ugrupowań politycznych w kraju. Wydarzenie, które miało być wyrazem sprzeciwu wobec polityki migracyjnej obecnych władz, szybko przekształciło się w pole bitwy na słowa i zarzuty.
Premier i prezes PiS kłócą się o pakt migracyjny
Politycy Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli, że demonstracja jest odpowiedzią na decyzje rządu dotyczące nielegalnej migracji. Wydarzenie rozpoczęło się punktualnie o godzinie 14:00, a na placu zgromadziło się wielu zwolenników prawicowego ugrupowania. Atmosfera była gorąca, a hasła skandowane przez tłum nie pozostawiały wątpliwości co do nastrojów panujących wśród uczestników.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję ze strony obozu rządzącego. Premier Donald Tusk nie pozostał obojętny na sobotnie wydarzenia w stolicy. Szef rządu postanowił bezpośrednio odnieść się do działań prezesa PiS, używając przy tym ostrych słów i zarzutów dotyczących przeszłości.
Wymiana ciosów na platformie X
„Ściągnąć do Polsce rekordową liczbę migrantów, a następnie wezwać do protestu przeciw migracji, potrafi tylko Jarosław Kaczyński” – napisał premier na platformie X. To bezpośredni atak na lidera opozycji, który jeszcze tego samego dnia zachęcał swoich zwolenników do udziału w manifestacji.
Platforma Obywatelska także włączyła się do internetowej wymiany zdań. Ugrupowanie opublikowało materiał filmowy z wymownym komentarzem sugerującym, że to właśnie poprzednicy obecnej władzy ponoszą odpowiedzialność za problemy z nielegalną migracją. Przekaz był jasny – ci, którzy dziś najgłośniej krytykują, sami mają na sumieniu największe zaniedbania.
Mówiłem, że nie będzie w Polsce relokacji migrantów i nie będzie! Załatwione. Że uszczelnimy barierę na granicy z Białorusią – i jest to dziś najlepiej strzeżona granica w Europie. Że zaostrzymy przepisy wizowe i azylowe – i Polska stała się wzorem dla innych. Robimy, nie gadamy!
— Donald Tusk (@donaldtusk) October 11, 2025
Prezes PiS nie pozostał dłużny. Jarosław Kaczyński w swoim wpisie zasugerował, że premier odczuwa rosnący niepokój wobec politycznej sytuacji. Lider opozycji zapowiedział zatrzymanie unijnego paktu migracyjnego oraz odsunięcie obecnego rządu od władzy, stawiając jednak warunek – konieczność jedności politycznej, podobnej do tej z 1 czerwca.
Przełomowe wieści z Brukseli mogą wszystko zmienić
Jeszcze przed rozpoczęciem warszawskiej manifestacji, w sobotni poranek, korespondentka RMF FM w Brukseli przekazała nieoficjalną, ale niezwykle istotną informację. Polska ma zostać wyłączona z systemu relokacji migrantów oraz obciążeń finansowych wynikających z unijnego paktu migracyjnego. Ostateczne rozstrzygnięcie w tej sprawie ma zapaść w przyszłym tygodniu.
Decyzja ta byłaby efektem wielomiesięcznych starań polskich władz, które przekonywały Komisję Europejską o wyjątkowej sytuacji kraju. Argumenty dotyczyły przede wszystkim ogromnej liczby przyjętych uchodźców wojennych z Ukrainy oraz problemów związanych z instrumentalizacją migrantów na wschodniej granicy. Bruksela najwyraźniej wzięła te argumenty pod uwagę.
Po otrzymaniu informacji z Brukseli, premier Tusk zamieścił kolejny wpis na platformie X. Szef rządu zapewnił, że relokacja migrantów w Polsce nie będzie miała miejsca i sprawa została załatwiona. Podkreślił również działania podjęte przez jego rząd – uszczelnienie bariery na granicy z Białorusią, zaostrzenie przepisów wizowych i azylowych. Premier zakończył swój wpis stwierdzeniem, że władze realizują konkretne działania, zamiast ograniczać się do deklaracji.
Ściągnąć do Polski rekordową liczbę migrantów, a następnie wezwać do protestu przeciw migracji, potrafi tylko Jarosław Kaczyński.
— Donald Tusk (@donaldtusk) October 11, 2025
Co czeka Polskę w ramach unijnych przepisów
Pakt migracyjny wprowadza istotne zmiany w unijnych regulacjach dotyczących procedur azylowych oraz kontroli na granicach zewnętrznych Wspólnoty. Komisja Europejska uzależnia od wdrożenia tych zapisów przyszłość strefy Schengen, która gwarantuje swobodne przemieszczanie się osób i towarów wewnątrz Unii.
Najbardziej spornym elementem paktu jest mechanizm solidarnościowy. Zgodnie z jego założeniami, państwa znajdujące się pod presją migracyjną będą mogły liczyć na wsparcie innych krajów członkowskich. Pomoc może przybrać formę przyjmowania migrantów, wsparcia finansowego lub operacyjnego. Liczba osób ma być wyliczana na podstawie liczby ludności danego kraju oraz jego Produktu Krajowego Brutto.
Mechanizm solidarnościowy ma wejść w życie w połowie 2026 roku. Kraje unijne miały czas do końca 2024 roku na przesłanie Komisji Europejskiej planów wdrażania paktu migracyjnego. W dokumentach tych mogły określić preferowany sposób wsparcia w ramach mechanizmu solidarnościowego. Decyzja o wyłączeniu Polski z tego systemu, jeśli zostanie potwierdzona, będzie oznaczać znaczące odejście od pierwotnych założeń paktu.