in

Tragedia za targowiskiem w Rzeszowie. Nie żyją 14-letnia Maja i 15-letni Wiktor

W zaroślach przy budowie Wisłokostrady w Rzeszowie odnaleziono ciała dwojga nastolatków. 14-letnia Maja i 15-letni Wiktor zniknęli w piątkowy wieczór. Ich telefony były nieaktywne.

policja najważniejsze informacje

W Rzeszowie doszło do dramatycznych wydarzeń, które wstrząsnęły lokalną społecznością. Za targowiskiem, w miejscu gdzie powstaje nowa Wisłokostrada, służby odnalazły ciała dwojga młodych osób. Okoliczności ich śmierci wciąż są przedmiotem ustaleń prowadzonych przez policję i prokuraturę.

Tragedia za targowiskiem w Rzeszowie. Nastolatkowie zniknęli w piątkowy wieczór

Teren budowy, choć formalnie niedostępny, nie stanowi faktycznej bariery. Prowizoryczne ogrodzenie można bez problemu ominąć, szczególnie po godzinach pracy, gdy plac budowy opustoszeje. To właśnie tam prowadziła ostatnia droga nastolatków, którzy zniknęli z radarów swoich bliskich w piątkowy wieczór.

Nowa trasa wygląda na praktycznie ukończoną. Świeżo położony asfalt, nowoczesne oświetlenie uliczne i chodniki sugerują, że prace dobiły już końca. Jednak formalnie droga pozostaje zamknięta dla ruchu. Okolica ta od dawna jest znana mieszkańcom okolicznych osiedli jako miejsce, gdzie młodzież spędza czas z dala od dorosłych.

Maja i Wiktor poszukiwani. Jak zginęli? Co się stało? Miejsce znane miejscowym. „Młodzi często się tu zbierają”

Przy zakręcie nowej trasy stoi opuszczony czerwony budynek z wybitymi szybami. To charakterystyczny punkt dla mieszkańców dzielnicy. Tuż obok rozpoczyna się zarośnięty wąwóz, który od lat przyciąga nastolatków szukających chwili prywatności.

Według relacji jednego z mieszkańców, młodzi ludzie regularnie odwiedzają te okolice. Uciekają tu na wagary, zapalają papierosy czy po prostu pragną na moment zniknąć z pola widzenia dorosłych. Właśnie w tym rejonie, przy ruderze, nastolatkowie mieli pozbyć się swoich telefonów komórkowych.

14-letnia Maja i 15-letni Wiktor poszli jednak znacznie dalej. Dotarli do końca wyasfaltowanego odcinka, gdzie droga nagle się urywa. Za ostatnią latarnią rozpoczyna się skarpa prowadząca w stronę budowy wiaduktu. To właśnie tam, w gęstych zaroślach, znaleziono ich ciała. Miejscowi wskazują, że do tego fragmentu terenu prowadzi wydeptana ścieżka. Na miejscu tragedii służby pozostawiły porzuconą rękawiczkę.

Kobieta mieszkająca w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca tragedii przyznaje, że wiadomość o śmierci nastolatków głęboko ją poruszyła. Jako matka nie potrafi pojąć, co mogło pchnąć młodych ludzi do podjęcia tak dramatycznych decyzji. Wyraża głębokie współczucie dla rodziców, którzy stracili swoje dzieci.

Poszukiwania trwały całą sobotę. Policja przeszukała okolicę

Służby ratunkowe i policja od wczesnych godzin porannych soboty przeczesywały teren wokół budowy Wisłokostrady. Funkcjonariusze nie ograniczyli się tylko do bezpośredniej okolicy zabudowań. Przeszukiwano również pobliską rzekę, sprawdzając wszelkie możliwe miejsca, gdzie mogliby przebywać zaginieni nastolatków.

Według relacji świadków, w okolicy roiło się od mundurowych. Zakrojone na szeroką skalę działania przyniosły efekt w sobotnie przedpołudnie. Ciała odnaleziono w krzakach, niedaleko miejsca, gdzie kończył się wyasfaltowany odcinek nowej drogi. Policja od razu wykluczyła udział osób trzecich w tragedii.

Maja i Wiktor poznali się kilka lat wcześniej, prawdopodobnie podczas wspólnego wyjazdu kolonijnego. Od tamtego czasu utrzymywali regularny kontakt, głównie za pośrednictwem internetu. Chłopak mieszkał w okolicach Sanoka na Podkarpaciu i regularnie uczęszczał do szkoły.

W piątek, dzień tragedii, Wiktor przebywał na zajęciach jak zwykle. Jego koledzy ze szkoły wspominają, że tego dnia był w dobrym nastroju. Otrzymał nawet wysoką ocenę, co sprawiło mu wyraźną radość. Nikt nie zauważył żadnych niepokojących sygnałów w jego zachowaniu.

Po zakończeniu lekcji nastolatek nie wrócił jednak do domu rodzinnego. Ostatni raz widziano go, gdy wysiadał z autobusu na Dworcu Lokalnym przy Galerii Rzeszów. W centrum miasta spotkał się z Mają. Dziewczyna ostatni raz kontaktowała się ze swoimi bliskimi przed godziną osiemnastą. Po tym czasie jej telefon był już nieaktywny i nie można było nawiązać z nią połączenia.

Ktoś widział dziewczynę wcześniej. „Musiała wiedzieć, dokąd idzie”

Wszystko wskazuje na to, że para nastolatków niemal natychmiast po spotkaniu udała się w kierunku budowanej Wisłokostrady. Miejscowa mieszkanka zwraca uwagę, że dotarcie w to konkretne miejsce wymaga znajomości terenu. W gęste zarośla nikt nie trafia przypadkiem – trzeba wiedzieć, gdzie się znajdują.

Jeden z okolicznych mieszkańców przekazał istotną informację. Kilka dni przed dramatycznymi wydarzeniami w okolicy budowy zauważono samotną dziewczynę, która mogła być Mają. Kręciła się w pobliżu placu budowy, co zwróciło uwagę sąsiada. W tamtym momencie nikt nie przywiązał do tego większej wagi. Dopiero później, gdy policja prowadziła poszukiwania i pytała okolicznych mieszkańców o szczegóły, mężczyzna skojarzył tamto spotkanie z zaginioną nastolatką.

Akcja poszukiwawcza była prowadzona w oparciu o dane telekomunikacyjne. Służby ustaliły ostatnie miejsce, gdzie logowały się telefony komórkowe zaginionych. To właśnie ta informacja skierowała funkcjonariuszy w rejon budowy Wisłokostrady. Ciała Mai i Wiktora odnaleźli policjanci prowadzący przeszukanie terenu.

Prokuratura oraz policja kontynuują czynności mające na celu wyjaśnienie dokładnych okoliczności tej tragedii. Według informacji TVP3 Rzeszów, nastolatków łączyła głęboka więź, a ich wspólna decyzja o odebraniu sobie życia była zaplanowana. Śledczy analizują wszystkie dostępne dowody i przesłuchują świadków, aby odtworzyć pełen obraz wydarzeń z tego tragicznego piątku.

czy całowanie psa jest bezpieczne

Eksperci ostrzegają przed „pocałunkiem śmierci”. Tego z psem lepiej nie robić

maciej kuśmierz wiek żona disco polo

Kim jest Maczo? Kto to? Nowa gwiazda disco polo. Wiek, koncerty, żona i zespół