in

Nieoznaczeni żołnierze przy granicy. Ten zamyka przejście, ekspert ostrzega NATO

Estonia zamknęła przejście graniczne po wykryciu nieznanych uzbrojonych mężczyzn po stronie rosyjskiej. Ekspert alarmuje, że to może być próba sprawdzenia gotowości Sojuszu.

zielone ludziki przy granicy z estonią
Fot. Depositphotos

Sytuacja na wschodniej granicy Unii Europejskiej po raz kolejny budzi niepokój służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Tym razem to Estonia podjęła zdecydowane kroki w odpowiedzi na nietypowe obserwacje poczynione przez straż graniczną. Decyzja o zamknięciu jednego z przejść granicznych zapadła szybko, a jej konsekwencje mogą wykraczać daleko poza lokalne znaczenie.

Nieoznaczeni żołnierze przy granicy. Estonia zamyka przejście, ekspert ostrzega NATO

Incydent z udziałem niezidentyfikowanych osób w mundurach wojskowych to kolejny sygnał, że napięcia w regionie bałtyckim nie słabną. Przeciwnie – zdają się przybierać na sile, choć nie zawsze przybierają formę otwartej konfrontacji. To właśnie ta specyfika współczesnych zagrożeń sprawia, że analiza każdego takiego zdarzenia staje się kluczowa dla zrozumienia szerszego kontekstu.

Działania obserwowane przy granicach państw NATO budzą pytania o intencje i strategię, która może za nimi stać. W tej sytuacji głos zabierają eksperci zajmujący się bezpieczeństwem międzynarodowym.

Uzbrojeni mężczyźni i zamknięta granica

Dziesiątego października estońskie służby graniczne dokonały niepokojącego odkrycia. Po stronie rosyjskiej zauważono grupę uzbrojonych mężczyzn, których obecność natychmiast wzbudziła czujność funkcjonariuszy. Melis Saarepuu, dowódca estońskiej straży granicznej, zwrócił uwagę na istotny szczegół – mundury zaobserwowanych osób wyraźnie różniły się od tych noszonych przez standardowych strażników granicznych.

W reakcji na to zdarzenie władze Estonii podjęły decyzję o zamknięciu przejścia granicznego w rejonie Saatse Boot. Ten obszar sam w sobie stanowi geograficzną osobliwość – jest to pas terytorium, który wcina się w estońską przestrzeń i stanowi pozostałość po podziałach terytorialnych z tysiąc dziewięćset czterdziestego czwartego roku. Ta specyficzna konfiguracja granic czyni rejon szczególnie wrażliwym strategicznie.

Obecność nieoznaczonych żołnierzy przy granicy państwa należącego do NATO nie jest przypadkowym zdarzeniem. Jak wskazują analitycy, takie działania wpisują się w szerszy wzorzec aktywności, który można zaobserwować w regionie bałtyckim od dłuższego czasu.

Strategia testowania granic Sojuszu

Doktor habilitowany Maciej Milczanowski, były żołnierz oraz wykładowca Uniwersytetu Rzeszowskiego, nie pozostawia wątpliwości co do charakteru zaobserwowanych działań. Według eksperta, tego rodzaju prowokacje stanowią element znacznie szerszej strategii, która ma na celu sprawdzenie, jak NATO reaguje na zagrożenia niekonwencjonalne.

Milczanowski zwraca uwagę na szczególnie wrażliwą pozycję państw bałtyckich w strukturze obronnej Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jak wskazuje, posiadają one stosunkowo niewielki potencjał obronny, co czyni je potencjalnie podatnymi na różnego rodzaju działania destabilizujące. Gdyby nie trwający konflikt w Ukrainie, sytuacja mogłaby wyglądać jeszcze poważniej, choć każda ewentualna agresja wymagałaby precyzyjnej kalkulacji możliwych konsekwencji.

Historyk podkreśla istotny aspekt współczesnych zagrożeń – nie zawsze konieczne jest angażowanie się w otwarty konflikt zbrojny. Działania hybrydowe, obejmujące prowokacje przy granicach czy kampanie dezinformacyjne, mogą skutecznie osłabiać morale społeczeństw oraz zdolności obronne państw. To właśnie ta forma oddziaływania stanowi obecnie jedno z głównych wyzwań dla bezpieczeństwa europejskiego.

Gra w zaprzeczanie i przyszłość NATO

Ekspert opisuje mechanizm, który określa mianem „gry na nonsens”. Obecność tak zwanych zielonych ludzików – nieoznaczonych jednostek wojskowych – czy wykorzystywanie dronów w przestrzeni powietrznej państw NATO spotyka się z konsekwentnym zaprzeczaniem ze strony Moskwy. Milczanowski wskazuje, że każde pytanie o takie incydenty spotyka się z odpowiedzią sugerującą brak wiedzy lub zaangażowania, a odpowiedzialność przenosi się na inne podmioty, w tym Ukrainę.

Taka taktyka przynosi efekty, gdyż część odbiorców przyjmuje te wyjaśnienia za dobrą monetę. To właśnie dlatego, zdaniem eksperta, kluczowe znaczenie ma jednoznaczna i zdecydowana postawa NATO wobec tego typu prowokacji.

Milczanowski wskazuje także na potencjalną rolę Polski w procesie adaptacji Sojuszu do nowych zagrożeń o charakterze technologicznym. Najważniejsze jest jednak, aby strona rosyjska nie miała poczucia przewagi, którą mogłaby wykorzystać. Ekspert podkreśla, że demonstracja gotowości do odpowiedzi na potencjalny konflikt może skutecznie powstrzymać decyzje o eskalacji działań. Tylko wyraźny sygnał o przygotowaniu obronnym może zapobiec podjęciu kroków, które doprowadziłyby do poważniejszego kryzysu.

Źródło: Onet.pl

z ostatniej chwili

PILNE. Znany poseł Prawa i Sprawiedliwości zatrzymany. „Policja zrobiła swoje”

granica polsko-białoruska uchodźcy z afganistanu morawiecki

Na to zgodził się poprzedni premier w zamian za KPO. To ciągnie się za nami do teraz