Decyzja australijskich władz wywołała burzę w świecie cyfrowym. Kraj na antypodach postawił na radykalne rozwiązanie, które może na zawsze zmienić sposób, w jaki młodzi ludzie korzystają z internetu. Przepisy, które weszły w życie pod koniec ubiegłego roku, budzą skrajne emocje zarówno wśród rodziców, jak i samych nastolatków.
Australijski zakaz mediów społecznościowych dla młodzieży. Czy to koniec wolności w sieci?
Historia jednego z australijskich ojców pokazuje, jak tragiczne skutki może nieść za sobą nieograniczony dostęp do mediów społecznościowych. Ali Halkic stracił siedemnastoletniego syna Alema, który odebrał sobie życie po doświadczeniu cyberprzemocy. Mężczyzna nie potrafi pogodzić się ze stratą i każdego dnia zmaga się z poczuciem winy. Przekonuje, że gdyby zakaz obowiązywał wcześniej, jego syn wciąż by żył.
Dane statystyczne nie pozostawiają złudzeń. W samym 2018 roku w Australii samobójstwo popełniło aż 450 nastolatków. Halkic porównuje tę liczbę do zniknięcia całej szkoły w ciągu zaledwie dwunastu miesięcy. Według ojca wielu rodziców nie zdawało sobie sprawy z tego, jak destrukcyjny wpływ na młode umysły mogą mieć platformy społecznościowe.
YouTube dołącza do listy zakazanych platform
Początkowo restrykcje objęły najpopularniejsze serwisy takie jak TikTok, Instagram czy Facebook. Teraz lista się wydłużyła. Premier Anthony Albanese ogłosił, że zgodnie z zaleceniami komisarza odpowiedzialnego za bezpieczeństwo w sieci, również YouTube zostanie objęty zakazem dla osób poniżej szesnastego roku życia.
Ministra komunikacji Anika Wells tłumaczy, że nowe zasady mają zapewnić lepszą ochronę najmłodszym internautom. Powołuje się przy tym na niepokojące statystyki mówiące o tym, że czworo na dziesięcioro australijskich dzieci wskazuje YouTube jako miejsce, gdzie doświadczyło ostatniej krzywdy online. Badania przeprowadzone przez australijskiego regulatora internetu potwierdzają tę tendencję. Aż trzydzieści siedem procent nieletnich zgłosiło kontakt ze szkodliwymi treściami właśnie na tej platformie, co stanowi najgorszy wynik wśród wszystkich mediów społecznościowych.
Specjalista od technologii Trevor Long wskazuje na istotny problem. Według niego inne platformy oferują rozbudowane narzędzia kontroli rodzicielskiej, które pozwalają dorosłym monitorować aktywność dzieci w sieci. TikTok czy Instagram umożliwiają rodzicom kontrolowanie tego, co potomstwo ogląda i udostępnia. YouTube natomiast nie zapewnia takich możliwości, co czyni go najmniej bezpieczną opcją spośród popularnych serwisów społecznościowych.
Kary finansowe i metody egzekwowania przepisów
Australia nie poprzestaje na samych deklaracjach. W styczniu rozpoczął się pilotaż różnych metod weryfikacji wieku użytkowników. Testowane są zaawansowane technologie biometryczne oparte na rozpoznawaniu twarzy oraz system identyfikacji rządowej, podobny do polskiej aplikacji mObywatel. Platformy, które zlekceważą nowe przepisy, muszą liczyć się z dotkliwymi konsekwencjami finansowymi. Kara za nieprzestrzeganie zakazu wynosi czterdzieści dziewięć i pół miliona dolarów australijskich, co przekłada się na ponad sto szesnaście milionów złotych.
Decyzja parlamentu wywołała falę zarówno pochwał, jak i ostrej krytyki. Szesnastoletnia Enie Lam zauważa, że choć media społecznościowe faktycznie mogą przyczyniać się do problemów z postrzeganiem własnego ciała i stanowić źródło cyberprzemocy, to jednocześnie stanowią integralną część życia młodego pokolenia. Platformy te służą nawiązywaniu kontaktów, komunikacji i budowaniu relacji, które dla nastolatków mają ogromne znaczenie.
Organizacje pozarządowe alarmują, że zakaz może odciąć od wsparcia najbardziej bezbronnych młodych ludzi. Szczególne obawy dotyczą przedstawicieli społeczności LGBTQ, dla których media społecznościowe często stanowią jedyne miejsce, gdzie mogą znaleźć zrozumienie i pomoc. Marta Wojtas z Poradni Dziecko w Siecie prowadzonej przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę zwraca uwagę na grupy dzieci mających trudności z nawiązywaniem relacji osobistych, zwłaszcza tych mieszkających z dala od rówieśników.
Czy zakaz zadziała? Eksperci mają wątpliwości
Cyprian Gutkowski z Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń podkreśla, że nie można jednoznacznie oceniać poszczególnych platform jako dobrych lub złych. Każda z nich zawiera zarówno wartościowe, jak i szkodliwe elementy. Ekspert porównuje sytuację do medycyny, gdzie te same leki w odpowiednich dawkach leczą, a w nadmiarze mogą zabijać.
Dwudziestoletnia studentka Lili Rose le Pottier wyraża sceptycyzm co do skuteczności zakazu. Przekonuje, że restrykcje często przynoszą efekt odwrotny do zamierzonego. Wskazuje na liczne strony internetowe teoretycznie niedostępne dla osób poniżej osiemnastego roku życia, na które młodzież wchodzi bez większych problemów. Przewiduje, że nowy zakaz również będzie łamany.
Wojtas podkreśla znaczenie weryfikacji wieku, jednocześnie zauważając, że młodzi ludzie wykazują się dużą pomysłowością w obchodzeniu ograniczeń. Australia nie pozostaje osamotniona w swoich działaniach. Francja planuje wprowadzić podobne przepisy zakazujące korzystania z mediów społecznościowych osobom poniżej piętnastego roku życia. Również niektóre stany w Stanach Zjednoczonych wdrożyły regulacje ograniczające najmłodszym dostęp do platform społecznościowych bez zgody opiekunów prawnych.


