Spotkanie ze studentami Uniwersytetu Gdańskiego przy okazji Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka stało się okazją do głębokiej refleksji nad stanem współczesnej polityki. Laureat Pokojowej Nagrody Nobla nie szczędził ostrych słów, diagnozując kondycję systemów demokratycznych w Europie i na świecie.
Wałęsa ostrzega przed katastrofą. „Podpalimy Europę i świat”
Były przywódca „Solidarności” przedstawił młodym ludziom swoją wizję rzeczywistości, w której żyjemy. Według niego znaleźliśmy się w wyjątkowym momencie historycznym, wymagającym szczególnej uwagi i przemyślanych działań. To właśnie najmłodsze pokolenia staną przed wyzwaniem zbudowania nowego porządku.
Wałęsa użył mocnego sformułowania, określając współczesność jako stan „między epokami”. W jego ocenie dotychczasowe struktury już nie funkcjonują właściwie, podczas gdy nowe rozwiązania wciąż czekają na wypracowanie. Kluczowym zadaniem staje się więc wyznaczenie kierunku i fundamentów dla przyszłych pokoleń.
Dramatyczna diagnoza polskiej polityki
Były prezydent nie pozostawił złudzeń co do swojej oceny aktualnej sytuacji. Stwierdził wprost, że demokracja przybiera obecnie karykaturalny charakter i przeżywa poważny kryzys. Szczególnie gorzko zabrzmiały jego słowa o współczesnych politykach, których porównał do postaci telewizyjnych pozbawionych rzeczywistej wizji przyszłości.
Laureat Nagrody Nobla wskazał na niebezpieczne konsekwencje takiego stanu rzeczy. Jego zdaniem obecna sytuacja sprzyja wzrostowi wpływów populistów oraz demagogów, którzy wykorzystują rosnące rozczarowanie społeczeństwa. Wyborcy coraz częściej tracą wiarę nie tylko w konkretnych polityków, ale również w samą ideę demokratycznego sprawowania władzy.
Diagnoza byłego przywódcy „Solidarności” idzie jeszcze dalej. Zauważył on niepokojący proces wycofywania się ludzi kompetentnych z życia publicznego, co prowadzi do sytuacji, w której scenę polityczną zdominowały osoby określone przez niego mianem „odpadów politycznych”. Ten proces stanowi poważne zagrożenie dla jakości demokracji.
Konkretne rozwiązania i radykalne propozycje
Noblista nie poprzestał jednak na krytyce, przedstawiając trzyelementowy plan naprawy systemu demokratycznego. Pierwszym postulatem jest wprowadzenie limitu dwóch pięcioletnich kadencji dla wszystkich liderów politycznych. Druga propozycja zakłada możliwość odwołania każdego polityka przez obywateli, którzy zebraliby więcej podpisów niż głosów, jakie dany polityk otrzymał w wyborach.
Trzecim elementem planu jest zapewnienie całkowitej przejrzystości w kwestii finansowania partii politycznych oraz kampanii wyborczych. Były prezydent podkreślił, że wszystkie te rozwiązania powinny znaleźć się w programach politycznych. Towarzyszyły temu dramatyczne słowa ostrzeżenia o możliwości „podpalenia Europy i świata” w przypadku zaniechania działań.
Wałęsa poszedł dalej ze swoją krytyką, uznając tradycyjny podział na prawicę i lewicę za przestarzały i nieadekwatny do współczesnych wyzwań. Stwierdził wprost, że cała scena polityczna wymaga nowego zdefiniowania, a wszystkie partie potrzebują gruntownej reorganizacji od podstaw.
Informacje o obecnym stanie zdrowia byłego prezydenta pojawiły się po jego powrocie z dwumiesięcznego pobytu w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie na początku listopada. Podczas pobytu za oceanem uczestniczył w intensywnym programie spotkań – aż dwudziestu dziewięciu wystąpień. Jak sam opisywał w rozmowie z mediami, każde spotkanie składało się z dwóch części: godzinnej sesji z organizatorami oraz ponad dwugodzinnego wystąpienia publicznego.
Po powrocie do Polski trafił do szpitala, co potwierdzili jego współpracownicy. Dyrektor biura Wałęsy Marek Kaczmar uspokajał jednak, że był to planowy pobyt związany z kontrolą stanu zdrowia po wyczerpującej podróży, a nie nagły przypadek wymagający interwencji medycznej.


