Leszek Balcerowicz, jeden z architektów polskiej transformacji ustrojowej, nie przebiera w słowach oceniając obecną sytuację gospodarczą kraju. Były prezes Narodowego Banku Polskiego, a obecnie szef rady fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju, w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w programie „Gość Radia Zet” przedstawił alarmującą wizję przyszłości polskich finansów publicznych.
Balcerowicz ostrzega przed finansową zapaścią. „To może się skończyć katastrofą”
Jego ocena działań obecnego gabinetu jest surowa i bezlitosna. Choć dostrzega postępy w niektórych obszarach funkcjonowania państwa, to jednocześnie wskazuje na zagrożenia, które mogą doprowadzić do nieprzewidywalnych konsekwencji dla budżetu. Problem, według doświadczonego ekonomisty, tkwi w kontynuacji pewnych rozwiązań wprowadzonych przez poprzedników.
Balcerowicz nie ukrywa rozczarowania kierunkiem, w jakim podąża polityka fiskalna. Jego zdaniem pewne decyzje wymagają natychmiastowej korekty, zanim będzie za późno na odwrócenie negatywnych tendencji. Były wicepremier wskazuje wprost, że ekipa Donalda Tuska popełnia fundamentalny błąd, powielając strategię poprzedniej ekipy rządzącej.
Konsekwencje tej decyzji są wymierne — rosnące koszty obsługi zadłużenia pochłaniają coraz większą część środków, które mogłyby zostać przeznaczone na inne cele. W najgorszym scenariuszu może dojść do sytuacji, w której zabraknie środków w kasie państwa.
Balcerowicz docenia zmiany wprowadzone przez obecny rząd w polityce zagranicznej oraz w kwestiach praworządności. Te obszary ocenia zdecydowanie pozytywnie. Jednak w sferze budżetowej dostrzega niepokojącą ciągłość z okresem rządów Prawa i Sprawiedliwości. To właśnie ta kontynuacja budzi jego największy niepokój i skłania do formułowania ostrzeżeń.
Ekonomista nie zostawia wątpliwości — konsekwencje obecnych wyborów mogą być dotkliwe. Porównuje ignorowanie prognoz mówiących o braku pozytywnego rozwiązania przy kontynuacji błędnej polityki do kwestionowania diagnoz medycznych.
Świadczenia społeczne pod lupą – co należy zmienić?
Były minister finansów nie ukrywa, że Polska przekracza rozsądne granice w wydatkach na cele socjalne. Szczególnie krytycznie odnosi się do programu 800 plus, który jego zdaniem jest pozbawiony jakiegokolwiek uzasadnienia — zarówno ekonomicznego, jak i społecznego. Brak progu dochodowego sprawia, że wsparcie trafia do rodzin niezależnie od ich sytuacji materialnej, co oznacza transfery nawet do najbogatszych gospodarstw domowych.
Balcerowicz powołuje się na doświadczenia międzynarodowe, które pokazują, że tego typu zachęty finansowe nie przekładają się na wzrost liczby urodzeń. Określa obecną strategię mianem „polityki rozdawnictwa”, która w perspektywie kilku lat może doprowadzić do katastrofy finansowej.
Według eksperta rząd powinien jak najszybciej wprowadzić porządek w wydatkach socjalnych. Obok tego kluczowe są także deregulacja i prywatyzacja. Te trzy obszary wymienia jako priorytetowe działania, które powinny zostać podjęte bez zbędnej zwłoki. Balcerowicz podkreśla, że jego rekomendacje wynikają z analizy doświadczeń różnych państw i nie są jedynie teoretycznymi rozważaniami.


