Gdańsk, miejsce narodzin „Solidarności”, stał się areną nieoczekiwanej batalii. To, co miało być uroczystym uczczeniem jednego z najważniejszych momentów w najnowszej historii Polski, przerodziło się w dyskusję o podziale i barierach. 31 sierpnia, data wpisana w złote karty polskiej historii, tym razem zapisze się również jako dzień sporów i emocjonalnych wystąpień.
Gniew bohaterów Sierpnia ’80
Gdańsk, miejsce narodzin „Solidarności”, stał się areną nieoczekiwanej batalii. To, co miało być uroczystym uczczeniem jednego z najważniejszych momentów w najnowszej historii Polski, przerodziło się w dyskusję o podziale i barierach. 31 sierpnia, data wpisana w złote karty polskiej historii, tym razem zapisze się również jako dzień sporów i emocjonalnych wystąpień.
Plac Solidarności, świadek tylu przełomowych chwil, po raz pierwszy od dekad został fizycznie podzielony. Metalowe konstrukcje przecięły przestrzeń, która przez lata była symbolem jedności i wspólnej walki o wolność. Decyzja ta nie pozostała bez echa wśród tych, którzy pamiętają jeszcze czasy, gdy każda bariera była przejawem systemu, z którym walczyli.
Uczestnicy uroczystości nie kryli zdziwienia widokiem służb sprawdzających każdą osobę chcącą wziąć udział w obchodach. Atmosfera, która zazwyczaj charakteryzowała się spontanicznością i otwartością, została zastąpiona przez procedury kontroli i ograniczenia dostępu.
Henryka Krzywonos-Strycharska, jedna z ikon „Solidarności”, nie potrafiła ukryć swojego oburzenia. Kobieta, która przed 45 laty była jedną z liderek strajku, z wściekłością odnosiła się do widoku barier dzielących plac. Według niej, takie rozwiązanie stanowi gorzki symbol tego, przeciwko czemu walczyli dekady temu.
Słowa krytyki padły także z ust innych uczestników uroczystości. Jedna z obecnych na miejscu osób nie kryła rozczarowania, określając całą sytuację jako żenującą. Atmosfera, która powinna charakteryzować się powagą i wspólnotą, została zakłócona przez kontrowersyjne decyzje organizatorów.
Lech Parell, reprezentujący urząd do spraw kombatantów, wskazał na konkretnego winowajcę tej sytuacji. Według jego słów, to właśnie wymogi Służb Bezpieczeństwa Prezydenta sprawiły, że na placu stanęły niepopularne przegrody. Takie uzasadnienie tylko pogłębiło frustrację wśród uczestników, którzy spodziewali się zupełnie innych obchodów.
Apel o jedność zamiast podziału
Bogdan Borusewicz, współtwórca sierpniowego strajku i autor historycznych postulatów, wykorzystał swoją obecność na uroczystości do bezpośredniego apelu. Senator Koalicji Obywatelskiej wspomniał o wspólnocie, która charakteryzowała wydarzenia z 1980 roku, wyrażając marzenie o powrocie do takiej atmosfery podczas przyszłych obchodów.
Były działacz opozycji demokratycznej nie ukrywał swojego pragnienia, aby kolejna rocznica przebiegała w atmosferze jedności. Jego słowa brzmiały jak testament tamtych czasów, gdy różnice polityczne schodziły na dalszy plan wobec wspólnego celu. Borusewicz wprost zwrócił się do prezydenta Nawrockiego, wzywając go do usunięcia kontrowersyjnych barier.
Tymczasem sam prezydent Nawrocki wraz z byłym prezydentem Andrzejem Dudą spędził rocznicę w sali BHP, uczestnicząc w zamkniętej dla mediów uroczystości ze związkowcami „Solidarności”. Po zakończeniu tego spotkania obaj politycy złożyli kwiaty pod historyczną Bramą nr 2, kontynuując oficjalną część obchodów 45. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych i powstania legendarnego związku zawodowego.