Historyczne miejsce pamięci stało się areną politycznego starcia. Na Westerplatte, gdzie 85 lat temu rozpoczęła się II wojna światowa, zabrzmiały słowa, które mogą na nowo rozpalić polsko-niemieckie spory. Uroczystości upamiętniające wybuch wojny przyniosły nieoczekiwane polityczne napięcia.
Nawrocki żąda reparacji od Niemiec. Sikorski reaguje ostro
Atmosfera była podniosła, gdy prezydent Karol Nawrocki wygłaszał swoje przemówienie podczas poniedziałkowych obchodów. Miejsce, które symbolizuje polską walkę o wolność, ponownie znalazło się w centrum uwagi, tym razem jednak z powodów wykraczających poza samą pamięć historyczną.
Polityczne emocje sięgnęły zenitu, gdy padły konkretne deklaracje dotyczące relacji z zachodnim sąsiadem. To, co miało być uroczystością pamięci, przekształciło się w moment, który może mieć daleko idące konsekwencje dla polskiej dyplomacji.
Nawrocki nie pozostawił wątpliwości co do swoich intencji. Przemawiając na Westerplatte, jasno określił warunki budowy przyszłych relacji polsko-niemieckich. Według głowy państwa, fundamentem prawdziwego partnerstwa może być wyłącznie załatwienie kwestii wojennych roszczeń.
Prezydent podkreślił, że domaga się reparacji od państwa niemieckiego dla dobra wspólnego i przyszłości Polski. Nie ograniczył się jednak do samych żądań – zaapelował także o wsparcie rządu w realizacji tego postulatu. To bezpośrednie wezwanie do współpracy wszystkich sił politycznych w kraju.
Wystąpienie na historycznym miejscu nadało wypowiedzi szczególną wagę. Symbolika miejsca, gdzie rozpoczęła się wojna, wzmocniła przekaz o konieczności rozliczenia się z przeszłością jako warunku budowy lepszej przyszłości.
Ślubowałem, że zagłosuję na PiS jeśli załatwiają reparacje, ale do mojej rodziny przelew nie przyszedł.
W nocie do Niemiec nawet słowa reparacje nie umieścili.
Jeśli załatwi je Prezydent @NawrockiKn, zdobędzie mój głos.
Bo przecież nie może nabierać Polaków, prawda?— Radosław Sikorski 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) September 1, 2025
Reakcja ministra spraw zagranicznych była błyskawiczna i bezkompromisowa. Radosław Sikorski w serii wpisów na platformie X nie oszczędził poprzedniej władzy. Szef polskiej dyplomacji wprost zarzucił PiS nieskuteczność w realizacji obietnic dotyczących reparacji.
– Rząd uważa, że choć moralnie Polsce należy się zadośćuczynienie za zbrodnie niemieckie podczas 2 wojny światowej, to prawnie rzecz biorąc sprawa jest niestety beznadziejna. Ale będziemy kibicować inicjatywom Pana Prezydenta – napisał Sikorski na portalu X.
Minister ironicznie odniósł się do wcześniejszych zapewnień, przypominając, że obiecywał poparcie dla partii, gdyby załatwiła sprawę reparacji. Podkreślił jednak, że przelew do jego rodziny nigdy nie dotarł, a w oficjalnej nocie do Niemiec nawet nie umieszczono słowa „reparacje”.
Sikorski ocenił sytuację prawną jako beznadziejną, choć przyznał moralne prawo Polski do zadośćuczynienia. Jednocześnie zadeklarował kibicowanie inicjatywom prezydenta Nawrockiego. Szef MSZ postawił jednak pytanie o rosyjskie reparacje, wskazując na przyznane Polsce w Poczdamie rekompensaty, które przywłaszczyła sobie Rosja.
Stanowisko niemieckie pozostaje niezmienne. Kanclerz Friedrich Merz podczas majowej wizyty w Warszawie kategorycznie stwierdził, że temat reparacji jest prawnie zakończony.