in ,

Rząd oficjalnie przyznaje. Na ten konkret z listy 100 konkretów nie ma pieniędzy

Jedna z kluczowych obietnic Koalicji Obywatelskiej staje pod znakiem zapytania. Wiceminister finansów wprost mówi o braku przestrzeni budżetowej i konieczności trudnych wyborów.

wigilia wolna czy nie
Fot. X / Andrzej Domański

Polacy, którzy liczyli na większe ulgi podatkowe, mogą poczuć się rozczarowani. Zapowiedzi sprzed wyborów parlamentarnych zderzają się z twardą rzeczywistością budżetową, a przedstawiciele rządu coraz częściej używają słów, które jeszcze niedawno byłyby nie do pomyślenia. Atmosfera wokół jednej z flagowych obietnic Koalicji Obywatelskiej gęstnieje z każdym tygodniem.

Nie będzie kwoty wolnej od podatku na poziomie 60 tys. zł

Wiceminister finansów Jarosław Neneman w rozmowie z radiem TOK FM nie ukrywał, że sytuacja jest skomplikowana. Polityk przyznał, że jego praca polega na zbieraniu, wymyślaniu, tworzeniu i poprawianiu podatków. Chętnie obniżałby niektóre daniny, gdyby tylko istniała ku temu odpowiednia przestrzeń.

Tyle że tej przestrzeni po prostu nie ma. Neneman wskazał na ogromne wydatki państwa oraz rosnący dług publiczny jako główne przeszkody. Nie omieszkał przy tym dodać, że łatwo jest składać populistyczne obietnice o obniżkach podatków nawet o jedną trzecią, ale realizacja to zupełnie inna historia.

Armia i polityka socjalna kontra obietnice wyborcze

Przypomnijmy – podniesienie kwoty wolnej od podatku z 30 do 60 tysięcy złotych było jednym ze słynnych 100 konkretów Koalicji Obywatelskiej przedstawionych przed wyborami w 2023 roku. Wówczas wydawało się to realnym celem, który miał przynieść ulgę milionom podatników. Dziś wiceminister Neneman stwierdza wprost, że tamte obietnice składano w zupełnie innych realiach.

Gdzie zatem szukać pieniędzy na sfinansowanie tak kosztownej reformy? Neneman wskazał dwa główne obszary budżetowe, w których teoretycznie można by dokonać cięć – armię oraz wydatki socjalne. Problem polega na tym, że oba te sektory są obecnie priorytetowe dla rządu i jakiekolwiek oszczędności w tych dziedzinach wydają się politycznie niemożliwe.

Wiceminister finansów podkreślił, że decyzja o ewentualnej podwyżce kwoty wolnej ma charakter czysto polityczny i nie należy do niego. On jedynie wykonuje wytyczne otrzymywane od ministra finansów. Na razie resort koncentruje się na drobnych ruchach uszczelniających system podatkowy – zarówno dla pozyskania dodatkowych środków, jak i dla poczucia sprawiedliwości wśród obywateli.

Premier studzi nadzieje, minister potwierdza

Skala problemu staje się jasna, gdy spojrzy się na konkretne liczby. Według wyliczeń Ministerstwa Finansów z marca tego roku, koszt podwyższenia kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych w 2026 roku wyniósłby aż 55,9 miliarda złotych. To astronomiczna suma, która w obecnych warunkach budżetowych wydaje się nieosiągalna.

Premier Donald Tusk pod koniec lipca jasno zakomunikował, że wprowadzenie tej zmiany w 2027 roku jest mało prawdopodobne. W programie „Fakty po Faktach” w TVN24 potwierdził, że na rok 2026 podwyżki kwoty wolnej na pewno nie będzie. Premier ma świadomość, że jego polityczni oponenci, w tym prezydent elekt Karol Nawrocki, mogą wykorzystać tę sytuację, deklarując, że sami znaleźliby środki zarówno na obronność, jak i na obiecane ulgi podatkowe.

Minister finansów Andrzej Domański powtórzył stanowisko premiera podczas konferencji prasowej. Przyznał, że w 2026 roku podwyżki nie będzie, a w 2027 roku może być ona bardzo trudna do realizacji. Jednocześnie zapewnił, że w Ministerstwie Finansów trwają prace nad możliwością wprowadzenia tego rozwiązania.

Domański przypomniał również o ogromnym obciążeniu budżetu wydatkami na zbrojenia, które pochłaniają obecnie 5 procent PKB. To właśnie koszty modernizacji armii stanowią jeden z głównych powodów, dla których portfele Polaków muszą jeszcze poczekać na obiecane ulgi.

unia europejska zapasy na 72 godziny

Unia Europejska przygotowuje się do wojny. Podano oficjalną datę jej rozpoczęcia

pogoda na wielkanoc 2024 nad morzem

Szczupły mężczyzna w okularach zastąpi Nawrockiego? Jackowski: „Oby to się nie sprawdziło”