Wojna w Libii była tematem unijnej narady w Brukseli. O wysłaniu europejskich wojsk do Libii wspomniał szef unijnej dyplomacji, Josep Borrell. Stwierdził, że „Unia Europejska musi rozważyć wszystkie możliwe sposoby utrzymania zawieszenia broni w Libii”.
Podczas narady w Brukseli poruszono także temat embarga na dostawy broni w Libii. Unia Europejska będzie przestrzegać tego zakazu, a także wstrzyma wsparcie dla obu stron konfliktu.
Unijni ministrowie spraw zagranicznych mieli także omówić rezultaty międzynarodowej konferencji pokojowej na temat Libii, która odbyła się w Berlinie. To właśnie na niej ustalono dwa najważniejsze wymienione wyżej punkty, co kanclerz Niemiec, Angela Merkel, uznała za sukces.
Jak możemy przeczytać w serwisie tvp.info, deklaracja końcowa szczytu wzywa do przeprowadzenia wymiany jeńców, poszanowania prawa międzynarodowego, praw człowieka i „przejrzystego i sprawiedliwego” podziału zysków z handlu ropą naftową. Merkel przyznała jednak, że dwaj główni adwersarze wojny domowej w Libii nie brali bezpośredniego udziału w konferencji.
Wojna w Libii – udział Polaków?
Ewentualne zaangażowanie wojskowe w Libii wzbudziło od razu pytania o udział polskich żołnierzy w tej misji. W serwisie polskieradio24.pl możemy przeczytać, że polski minister spraw zagranicznych nie jest zwolennikiem udziału Polaków w wojnie w Libii. Jacek Czaputowicz stwierdził, że nie jest to priorytetowy obszar naszego zaangażowania wojskowego. – Polska koncentruje swoje wysiłki na innych obszarach – Bliski Wschód, Iran, Afganistan, a także Bałkany – dodał minister.
Szef MSZ wyznał także, iż polskie zaangażowanie wojskowe w ramach Unii Europejskiej jest znaczne i doceniane. Czaputowicz dodał, że państwa członkowskie wybierają, czy chcą być obecne bardziej w Afryce, czy na Bliskim Wschodzie.
Przypomnijmy, że o kontrolę nad Libią rywalizują dwa obozy – premiera rządu jedności narodowej Fajiza as-Saradży oraz dowódcy antyrządowych wojsk, generała Chalify Haftara.
źródło: własne, tvp.info, polskieradio24.pl
