Rząd Wielkiej Brytanii ogłosił nabór na tzw. strażników COVID-owych (COVID Marshals) do patrolowania ulic do końca 2023 roku. Osoby te będą sprawdzać, co się dzieje w miastach, choć nie tak dawno zniesiono praktycznie wszystkie ograniczenia i obostrzenia w tym kraju.
Strażnicy COVID-owi ruszą na ulice miast. Rząd powołuje nową grupę
– Nowa armia Covid Marshals jest rekrutowana i będzie wykorzystywana do końca 2023 roku, pomimo planów rządu, aby znieść wszystkie ograniczenia po 21 czerwca – czytamy w gazecie „Telegraph”. Obecnie w Wielkiej Brytanii trwa intensywny nabór do nowej służby.
Zadaniem strażników będzie zapewnienie pomocy lokalnym społeczeństwom w zrozumieniu „przepisów i wskazówek„. Jest to o tyle zastanawiające, że dopiero co rząd w tym kraju zniósł praktycznie wszystkie restrykcje.
– Wiemy, że wirus wciąż krąży i będzie krążył jeszcze przez jakiś czas. Liczba zakażeń może się szybko zmieniać, a rząd bardzo wyraźnie mówi, że powinniśmy być przygotowani na wypadek pojawienia się trzeciej fali. Byłoby to zaniedbanie obowiązków, aby nie przygotować się w porę – powiedział Jim McManus z Hertfordshire County Council.
Pomysł spotkał się już z masową krytyką. Rząd oskarżono o marnowanie pieniędzy podatników, pozwalając radom na wykorzystanie dotacji rządowych do finansowania tego programu.
Wielka Brytania ma problem z wiarygodnością
– Zatrudnianie ludzi do patrolowania ulic wydaje się być marnowaniem publicznych pieniędzy – powiedział Mark Harper MP, przewodniczący Covid Recovery Group. Wskazuje też, że patrole po zniesieniu restrykcji wydają się być dziwne i niezbyt potrzebne.
Rząd brytyjski od dawna ma kłopot z wiarygodnością. Miesiącami obiecywał, że nie wprowadzi paszportów szczepionkowych, jednocześnie finansował ich tworzenie.
Wielka Brytania zaszczepiła praktycznie całą swoją populację (w szczególności z grup wysokiego ryzyka). Możliwe więc, że nowi strażnicy zostaną wykorzystani do ponownego wprowadzenia lockdownu na początku jesieni 2021 r.
Źródło: newsrich.org
