Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podjął decyzję odnośnie zbliżających się wielkimi krokami obchodów Narodowego Święta Niepodległości. Stowarzyszenie Marsz Niepodległości i jego zwolennicy nie przejdą ulicami miasta? Prawicy wbił szpilkę również Strajk Kobiet, który pierwszy złożył wniosek o możliwość zorganizowania marszu w sercu stolicy.
Rafał Trzaskowski chce zablokować Marsz Niepodległości. Klamka zapadła
Prezydent stolicy złoży wniosek do sanepidu. Chce w ten sposób uzyskać opinię na temat zagrożenia epidemicznego, na podstawie której zablokuje tegoroczny marsz prawicy. Opcją atomową ma być też złożenie wniosku do sądu w tej sprawie. Włodarz Warszawy nie poddaje się i zapowiada, że podejmie wszelkie możliwe kroki.
Trzaskowski chce blokować Marsz Niepodległości podobnie jak rok temu, choć w praktyce niewiele z tego wyszło. – Mamy doświadczenia z poprzedniego marszu, jak się odbywał i co później się działo. Mieliśmy do czynienia z burdami – przypomniał Trzaskowski w wywiadzie dla RMF FM. Rzeczywiście, 11 listopada 2020 roku miały miejsce zamieszki. Marsz mimo zakazu przeszedł.
Jakby tego było mało, Strajk Kobiet uprzedził członków stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Osoba prywatna, której danych nie znamy, zgłosiła dużo wcześniej do ratusza zgromadzenie na tej samej trasie, czyli od ronda Dmowskiego na błonia Stadionu Narodowego. Wszystko po to, aby nie wydać zgody na marsz prawicy.
Prezydent Warszawy: „Do marszu nie powinno dojść”
Prezydent stolicy stwierdził, że jeśli mimo wszystko Marsz Niepodległości odbędzie się, zrobi wszystko, aby to zgromadzenie rozwiązać. Jego zdaniem będzie to łamanie przepisów, a na to na ulicach Warszawy nie ma zgody.
Trzaskowski uważa, że nasilająca się czwarta fala koronawirusa również nie sprzyja organizowaniu tak wielkich zgromadzeń, bo będzie to miało traficzne skutki za kilka tygodni.
Tego typu obchody powinny być organizowane przez państwo i samorząd, a nie przez samozwańczych organizatorów w rodzaju Roberta Bąkiewicza. (Rafał Trzaskowski)
Robert Bąkiewicz, szef stowarzyszenia organizującego marsz każdego roku w tym samym miejscu, oświadczył, że impreza odbędzie się zgodnie z planem bez względu na decyzje Trzaskowskiego. Hasłem przewodnim marszu w tym roku ma być: „Niepodległość nie jest na sprzedaż„.
Włodarz Warszawy idzie dalej. Chce likwidacji stowarzyszenia Marsz Niepodległości
– Chciałem przypomnieć, że już w kwietniu bieżącego roku złożyłem wniosek o likwidację stowarzyszenia Marsz Niepodległości za łamanie prawa i sprzeniewierznie się statutowi, m.in. poprzez publiczne promowanie totalitarnego ustroju państwa , nawoływanie do nienawiści, stosowanie gróźb oraz znieważanie świętych symboli Polski Walczącej – czytamy na Facebooku prezydenta stolicy.
– Złożyłem także wniosek do prokuratury – m.in. za montaż nielegalnej konstrukcji mogącej stwarzać zagrożenie dla innych. Przypominam także, że od blisko 4 lat na wniosek prezydenta Warszawy toczy się tez postępowanie ws. likwidacji ONR. W tej sprawie nadal cisza – ubolewa Trzaskowski.
Czy uda się prezydentowi stolicy ten manewr? Możliwe, że nie. Warto wspomnieć, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo z doniesienia Rafała Trzaskowskiego dotyczącego Marszu Niepodległości w 2019 roku. 13 października zakończono czynności, a decyzja prokuratury w tej kwestii jest ostateczna.
Źródło: Facebook. RMF FM
