Emil Czeczko, polski żołnierz i dezerter, który uciekł z kraju w trakcie kryzysu zwiazanego z uchodźcami na granicy Polski z Białorusią, nie żyje. W ostatnim czasie ukrywał się na Białorusi. Dziś znaleziono go martwego w Mińsku.
Emil Czeczko nie żyje. „Gwałtowny charakter śmierci”
Słynny polski dezerter ukrywał się przez cały czas na terenie Białorusi. Krótko po ucieczce w trakcie trwającego kryzysu na granicy z Białorusią, zamieszczono w sieci nagranie z jego wywiadem. Już wówczas wyszło na jaw, że większość historii, które opowiadał w tej rozmowie, nie miały nic wspólnego z prawdą.
Dziś okazało się, że Czeczko nie żyje, co miały potwierdzić białoruskie organy ścigania. Polaka znaleziono powieszonego w jego domu w stolicy Białorusi – Mińsku. Służby badają sprawę i na tę chwilę biorą pod uwagę każdą możliwą przyczynę zgonu.
⚡⚡#Belarusian state agency BELTA: #Polish Defector Emil Chechko has been found hanged in #Minsk. pic.twitter.com/sE83YnebIW
— NEXTA (@nexta_tv) March 17, 2022
– Na miejsce zdarzenia natychmiast przyjechała ekipa dochodzeniowa. Obecnie prowadzone są oględziny, rejestrowane są ślady, a przedmioty ważne dla śledztwa są zabezpieczane – poinformowały białoruskie służby.
Według białoruskich władz oraz mediów, polski żołnierz Emil Cecko uciekł na Białoruś 16 grudnia ubiegłego roku. Szukał tam azylu politycznego. W wywiadzie udzielonym białoruskiej telewizji państwowej twiedził bez żadnych dowodów, że widział masowe zabójstwa migrantów na granicy Polski z Białorusią.
Meissner: „Dopiero teraz stanie się dla Polski prawdziwym kłopotem”
Jak twierdzi Marek Meissner, ekspert od wojskowości, śmierć dezertera to – wbrew pozorom – niezbyt dobra wiadomość dla Polski. Jak napisał na Twitterze, właśnie fakt, że Czeczko nie żyje, powoduje, że jest groźniejszy dla nas niż za życia.
– Mechanizm wykorzystywania przez Rosjan zmarłych, którzy przeszli na ich stronę, znany jest od lat 30. XX wieku, zaś Czeczko dla propagandy białorusko-rosyjskiej jest cenny, bo pozwala niszczyć opinię Polski na Zachodzie właśnie teraz – twierdzi Meissner.
– Jedyny zysk z tej całej ponurej sprawy jest taki, że długo, a może i na lata, Emil Czeczko nie znajdzie naśladowców, którzy nie byliby po prostu agentami. Jego los będzie działał odstraszająco – napisał ekspert.
Źródło: Radio ZET, Twitter