Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew nie przyjął z aprobatą informacji o kolejnej partii śmiercionośnej broni, która ma zmierzać na Ukrainę. Kraj ten ma zapłacić za dostawy najwcześniej za dwa lata. Miedwiediew śmieje się jednak i twierdzi, że za dwa lata Ukrainy może już nie być na mapie świata.
Miedwiediew znowu grozi. Za dwa lata Ukraina zniknie z map?
Za dostawy broni na Ukrainę Wołodymyr Zełensky otrzymał możliwość odroczenia płatności na okres dwóch lat. W prześmiewczy sposób odniósł się do tego były prezydent Rosji, który wątpi w to, że kraje NATO zobaczą te pieniądze na oczy. Jego zdaniem Ukrainy za dwa lata może nie być na mapie i będzie to oczywiście sprawka Rosji.
Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa w swoim ostatnim poście zamieszczonych w mediach społecznościowych śmiał się i stwierdził, że dni Ukrainy mogą być policzone. Kraje, które dozbrajają ją w ciężką broń określił mianem zagranicznych właścicieli Ukrainy.
Przegłosowana w USA ustawa o nazwie Lend-Lease określa, że Ukraina ma dokonać zapłaty za dostarczanie broni w ciągu kolejnych dwóch lat. Na reakcję Rosji nie trzeba było długo czekać. – A kto powiedział, że za dwa lata Ukraina będzie nawet istniała na mapie świata? – spytał publicznie Miedwiediew.
European fans of frogs, liverwurst and spaghetti love visiting Kiev. With zero use. Promised EU membership and old howitzers to Ukraine, lushed up on gorilka and went home by train, like 100 years ago. All is well. Yet, it won’t bring Ukraine closer to peace. The clock’s ticking
— Dmitry Medvedev (@MedvedevRussiaE) June 16, 2022
Włochy, Francja i Niemcy z wizytą w Kijowie
Kreml od wielu lat podważa istnienie Ukrainy na mapie. Wojna miała sprawić, że kraj ten miał rozpaść się, a ostatecznie zniknąć w granicach Rosji. Władimir Putin od dawna twierdzi, że nigdy nie zaakceptuje antyrosyjskich postaw krajów Zachodu, ale i integralności kraju pod wodzą Zełenskiego.
Gdy Miedwiediew dowiedział się, że do Kijowa na rozmowy zmierzają głowy najważniejszych państw Europy, zaczął się z tego faktu naśmiewać pisząc o „miłośnikach żab, pasztetowej i spaghetti”. Jego zdaniem żadne podróże światowych przywódców na Ukrainę nie zmienią biegu historii, „a zegar tyka”.
Obecnie nie wiadomo, o czym kanclerz Niemiec Olaf Scholz, prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Włoch Mario Draghi będą rozmawiali z prezydentem Ukrainy. Przewiduje się jednak, że będą namawiali Wołodymyra Zełenskiego do ustępstw na rzecz Rosji i oddania części terytorium kraju we władanie Kremla.
Wszelkie wypowiedzi Wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrija Miedwiediewa wpisują się w uprawianą od lat propagandę i dezinformację. Polityk ten nie ma realnego wpływu na to, co się dzieje na scenie politycznej w Rosji. Były prezydent Federacji Rosyjskiej umniejsza rangę wizyty przywódców państw Europy w Kijowie w typowym dla siebie stylu.