Inflacja oraz Polski Ład, który jeszcze tę inflację podwyższa, czyszczą kieszenie Polaków. Od nowego roku masa ludzi zarabia dużo mniej, niż jeszcze rok temu.Do grona takich osób należy również była prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Polski Ład. Gronkiewicz-Waltz straciła kilkaset złotych
Była prezes banku centralnego i prezydent Warszawy jest zdania, że władze NBP kompletnie nie radzą sobie z inflacją, a wszelkie działania mające na celu łagodzenie inflacji skończą się fiaskiem, bo zostały podjęte za późno. Gronkiewicz-Waltz uważa wręcz, że prezes Narodowego Banku Polskiego powinien zostać wymieniony.
Co jednak może powiedzieć była prezydent stolicy o Polskim Ładzie? Raczej nic dobrego. Okazało się, że należy do grona osób, które mocno tracą na reformie podatkowej. W rozmowie z dziennikarzami stacji RMF FM ujawniła kwotę, z którą musiała się od stycznia pożegnać.
– Ja nie jestem w Sejmie, więc nie śledziłam tych wszystkich zmian legislacyjnych. Natomiast tyle mogę powiedzieć, że dostałam z uczelni 400 zł mniej. Normalnie dostaję 7400, dostałam 7000. Jestem już profesorem ze stażem prawie już 50-letnim – powiedziała zasmucona Waltz.
Była szefowa NBP mocno krytykuje rozwiązania zapisane w Polskim Ładzie. Jej zdaniem reforma ta to nic innego jak wyciąganie pieniędzy z portfeli obywateli w celu zasypania długów państwa. Nie było zatem jej celem pozostawienie Polakom więcej środków w kieszeni.
Niższa pensja. Polski Ład to spore straty. Zysk zauważyło mniej niż 60% emerytów
– Myślę, że zabrakło pieniędzy w budżecie – zauważyła. – Ja dostaję te 7,5 tysiąca. Ale nauczyciele, którzy dostają 3 tysiące. To dla nich te 200-300 zł, to robi różnicę – stwierdziła Gronkiewicz.
Nie da się ukryć, że Polski Ład to przede wszystkim podwyżki podatków. Rząd Mateusza Morawieckiego wprowadził długo planowaną reformę w ramach strategii obniżania oczekiwań. Kwota wolna od podatku jest właściwie fikcją, bo brak podatku zastąpiono kosmicznie wysoką składką zdrowotną, która i tak w większości nie trafi do NFZ.
Ludzie zarabiający nieco więcej, w tym ludzie przedsiębiorczy, o wiele lepiej radzą sobie w życiu codziennym. Często nie biorą kredytów, mieszkania kupują za gotówkę. Za takimi obywatelami państwo raczej nie przepada, dlatego każe im składać się na tych, którym nie chce się z różnych przyczyn poświęcać.