Koronawirus w ostatnich tygodniach mocno odpuścił, przez co życia nie utrudniają nam już obostrzenia i sankcje. Dr Grzesiowski jest jednak mocno zaniepokojony tym, co dzieje się w Wielkiej Brytanii. To wszystko niebawem może zacząć docierać i do nas wywołując kolejną falę epidemii. Póki co wszyscy to bagatelizują.
dr Grzesiowski ostrzega przed czwartą falą. Kolejna fala dotyka Wielką Brytanię
W Polsce mamy wielkie luzowanie obostrzeń. W tym samym czasie w kraju, który jest dla Polaków często drugim domem, dzieje się tragedia. Wielka Brytania, bo o niej mowa, w lato zmierzy się z kolejną, jeszcze gorszą w skutkach falą epidemii koronawirusa. Za to, co tam się dzieje, odpowiedzialny jest w ponad 70 proc. mutacja pochodząca z Indii.
W Wielkiej Brytanii bardzo mocno rośnie liczba zakażeń koronawirusem i to pomimo, że kraj ten jest jednym z liderów szczepień na świecie. Wiadomość ta bardzo niepokoi naukowców i lekarzy. Wszystkiemu winny jest wariant indyjski. Dr Grzesiowski nie ma złudzeń. To czeka też nas.
Indyjska mutacja. Najpierw Wielka Brytania, a potem Polska? „Poważne ostrzeżenie dla Europy”
Wielka Brytania jest krajem bardzo mocno doświadczonym koronawirusem. To z tego kraju pochodzi tzw. mutacja brytyjska, która odpowiedzialna była za trzecią, dramatyczną falę w Polsce. Wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu. Luzowano obostrzenia, ludzie wyszli na ulice, do restauracji i barów, nie ubierali już maseczek. W dodatku zaszczepiono połowę populacji.
Niestety wszystko w ostatnich dniach zaczyna się odwracać. W ciągu ostatniego tygodnia liczba nowych zakażeń w tym kraju wzrosła o 18 proc. Naukowcy biją na alarm. Taka sama sytuacja może dotknąć w niedługim czasie Polskę.
Dr Paweł Grzesiowski za pośrednictwem swojego profilu na Twitterze zamieścił alarmujący wpis. opublikował ostrzeżenie. Znany immunolog stwierdził, że wyjątkowo zjadliwa mutacja indyjska za chwilę będzie odpowiedzialna za niemal wszystkie zakażenia i wyprze mutację brytyjską.
– Poważne ostrzeżenie dla Europy – w UK wariant B.1.617.2 („indyjski„) przełamuje dominację wariantu B.1.1.7 („brytyjski„), co oznacza, że w każdym innym kraju jest to możliwe. Ponownie otwarte szkoły, więcej chorych dzieci, więcej wirusa w populacji, która wciąż nie jest odporna – napisał immunolog.
Kolejne mutacje przed nami. Ile to wszystko jeszcze potrwa?
Bardziej niebezpieczne i zjadliwe warianty wirusów zaczynają wypierać słabsze i to jest zjawisko w pełni naturalne. Indyjska mutacja została już w Polsce potwierdzona 2 maja br. Od tamtej pory – póki co – nic złego się nie dzieje.
Poważne ostrzeżenie dla Europy – w UK wariant B.1.617.2 („indyjski”) przełamuje dominację wariantu B.1.1.7 („brytyjski”), co oznacza, że w każdym innym kraju jest to możliwe. Ponownie otwarte szkoły, więcej chorych dzieci, więcej wirusa w populacji, która wciąż nie jest odporna https://t.co/lfOBvCQDNx
— Pawel Grzesiowski (@grzesiowski_p) May 31, 2021
Jest jeszcze jedna, o wiele gorsza informacja. Na Tajwanie zlokalizowano mutację będącą hybrydą indyjskiej i brytyjskiej odmiany wirusa. Ten wariant podobno całkowicie omija odpowiedź immunologiczną człowieka i szczepionki mogą na niego nie działać.
Odmiany typowe dla mutacji indyjskiej pokrywają się z tymi, które wywołują poprzednie warianty. Mimo to zakażenie koronawirusem może wiązać się z ciężkimi powikłaniami, czyli. np. kłopotami sercowo-naczyniowymi, arytmią serca i silnymi bólami w klatce piersiowej.
Źródło: Twitter