Rząd Prawa i Sprawiedliwości dokona od 2023 roku rekordowej podwyżki składek na ZUS. Podwyżka będzie wręcz historyczna i uderzy w miliony Polaków niemal tak samo mocno, jak kilkunastoprocentowa inflacja, z którą obecnie mamy do czynienia.
Podwyżka składek na ZUS. W 2023 roku rząd zabierze nam kolejne pieniądze
Jedno jest pewne – to koniec finansowego spokoju, do jakiego się przyzwyczailiśmy. Mały przedsiębiorca, który zarabia 10 tys. zł na miesiąc, będzie musiał niemal połowę pieniędzy oddać państwu. Eksperci nie mają wątpliwości, że rząd wyciągając z naszych kieszeni coraz więcej pieniędzy doprowadzi niebawem do fali bankructw.
Choć Jarosław Kaczyński nieustannie twierdzi, że rząd robi wszystko, by ograniczyć negatywny wpływ wysokiej inflacji i poprawić jakość życia Polaków, wszystko idzie w całkiem innym kierunku. Wysoka inflacja zabiera z naszych kieszeni coraz więcej, podwyżki cen gazu i prądu wyczyszczą resztę, a na to wszystko zapowiedziano już gigantyczną podwyżkę składek na ZUS.
1418,48 zł – dokładnie tyle wyniosą w 2023 r. składki ZUS nie licząc składki zdrowotnej, którą rząd PiS również podniósł rekordowo (w przypadku większości osób na etatach to 9 proc. od przychodu, a nie jak wcześniej ryczałt w wysokości kilkunastu zł). Jest to wzrost o ponad 17 proc. rok do roku. Tak wysokiej podwyżki jeszcze nigdy nie było.
W skali roku podwyżka składek oznacza wzrost obciążeń rzędu 2,5 tys. złotych. Dla wielu firm dotknietych już teraz wysokimi kosztami funkcjonowania oznaczać to będzie po prostu bankructwo lub przejście do szarej strefy.
Podwyżki gonią podwyżki. PiS podniósł lub wprowadził już ponad 50 różnych podatków i opłat
Jak to wygląda w praktyce? Jeżeli ktoś zarobi 5000 zł netto, w przyszłym roku pozostanie mu w kieszeni 2182 zł. To mniej niż połowa. To pokazuje najlepiej skalę obciążeń, z którymi trzeba będzie się zmierzyć.
Choć premier Mateusz Morawiecki cały czas próbuje wmówić nam, że jego rząd tylko obniża podatki, to w rzeczywistości wygląda to całkiem odwrotnie. Politycy wprowadzili już kilkadziesiąt różnego rodzaju nowych opłat i podatków, a w drodze są kolejne. Rząd nie ma bowiem własnych pieniędzy. Aby sfinansować dodatki socjalne i inne wydatki, musi je nam po prostu najpierw zabrać.
Warto wspomnieć, że już teraz wiele osób ma problemy z opłacaniem regularnie rachunków związanych z użytkowaniem mieszkania. I tu również mamy złą informację. Dobite Polskim Ładem samorządy już planują podniesienie opłat lokalnych. Wiele wskazuje na to, że zostaną one podniesione do maksymalnych możliwych progów. Dla właścicieli mieszkań podwyżki będą najwyższe od 1998 roku.
Ekonomiści nie mają złudzeń. Rok 2023 będzie rokiem drakońskich podwyżek wszelkich możliwych opłat i będzie to też rok rekordowej biedy. Nadciąga zapowiadany od dawna reset finansów, który ma spowodować zubożenie społeczeństwa. Będzie to na pewno trudne, bo przyzwyczailiśmy się już do względnego dobrobytu.