Jurek Owsiak, założyciel i najważniejsza twarz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, zamieścił długi wpis na swoim Facebooku. Już pierwsze wersy wprawiły niektórych obserwujących go internautów w osłupienie. Prawda wydaje się jednak całkiem inna, niż widać to na pierwszy rzut oka.
Jurek Owsiak na Facebooku. „Moje serce umiera”
O tym, że szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to człowiek pełen emocji, wie każdy. Jego wpisy na Facebooku czytają miliony użytkowników internetu zapewne nie tylko w kraju, ale i poza nim. Wygląda na to, że znów zdarzyło się coś, co spowodowało u Owsiaka zdenerwowanie. Tym postanowił się podzielić w ostatnim wpisie.
– Mam ogień w sercu. I coraz trudniej go podtrzymać. Moje serce powoli umiera. Kolejny kawałek odpada i już nic go nie podniesie – tymi smutnymi słowami rozpoczął swój długi post Jurek Owsiak. W dalszej części również nie szczędził słów.
– Nie trzeba bić, masakrować, przypalać żywym ogniem, aby zabić. Nie trzeba noża, kuli czy pętli na szyi. Są słowa, które – jak kula – rozrywają serce w drobny mak! Są stany ciągłej narracji, które potrafią ranić do żywego – napisał lider WOŚP.
Lider WOŚP skarży się na hejt z TVP
– TVP od kilku lat taką narrację opanowało do perfekcji. Nazywamy to szczujnią. Dzień w dzień o tej samej porze. Niestety wydaliśmy na to cichą zgodę. Niewielu z nas mówi NIE na ten potok brudów i łajdactw! Pamiętacie wymazane serduszko Orkiestry? Na nasze protesty nikt nie zareagował – telewizja i wszystkie tzw. organy od etyki – napisał Owsiak o Telewizji Polskiej.
W dalszej części tekstu Owsiak przypomina, czym go przez ostatnie lata atakowała publiczna stacja. Wspomniał o plastelinowym Owsiaku, o napychaniu kieszeni pieniędzmi ze zbiórek, o pogardzie, z jaką wypowiadają się na jego temat. Przypomniał tez, że stacja przedstawiała go już wiele razy jako „pospolitego oszustwa i złodzieja w czerwonych spodniach i żółtej koszuli„.
Okazało się, że Jurek Owsiak przegrał proces w sprawie jego plastelinowej postaci, jaką pokazywano w TVP. Ma przeprosić „autorkę plastelinowych opowieści” w ogólnopolskich mediach o dużym zasięgu.
– Bedę walczył, choć kolejny raz serce przechodzi lodem i zamiera. Bedę walczył, bo kiedy wydamy cichą zgodę na tę telewizyjną szczujnię, to już krok do zobojętnienia, które jak betonowy głaz długo będzie nie do ruszenia. I chociażby także po to, aby pokazać, jak ważnym jest to, co robimy razem. Póki ogień w sercu… – tymi słowami zakończył swój post Jurek Owsiak.