Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska zaliczyła w trakcie wywiadu z Wirtualną Polską dużą wpadkę. Choć sama popiera zakaz handlu w niedzielę nałożony na wszystkich Polaków, to sama tego dnia wybrała się na zakupy i nie widziała w tym nic złego. Jak się tłumaczyła?
Posłanka PiS w niedzielę na zakupach. Sama się wygadała
Gościem dziennikarzy portalu informacyjnego Wirtualna Polska była Małgorzata Gosiewska z Prawa i Sprawiedliwości. W trakcie rozmowy wygadała się, że była w niedzielę w osiedlowym sklepie i zrobiła zakupy, choć sama jest za zakazem handlu tego dnia.
Jak tłumaczyła się posłanka PiS? Stwierdziła, że praca nie pozwala jej robić zakupów w tygodniu, dlatego korzysta z osiedlowego sklepiku w weekend. Przeprosiła od razu Polaków za to i – jak przyznała – „uderza się w pierś„. Dziennikarz prowadzący wywiad był zaskoczony tym, że posłanka głosująca kilka lat temu za zamknięciem sklepów w niedzielę sama tego dnia wybiera się po zakupy.
Gosiewska o drożyźnie: „Nie wiem, jaka jest cena chleba i masła”
– Należę do tych polityków, którzy pracują siedem dni w tygodniu i kiedy czasami zdarza mi się jeden dzień wolny, ponieważ niestety pracuję również w niedziele, korzystam z lokalnego sklepu – tłumaczyła się Małgorzata Gosiewska.
Dziennikarz Wirtualnej Polski przyznał, że również sporo pracuje i nie zawsze może zrobić zakupy. Gdyby mógł to zrobić w niedzielę, to byłby bardzo zadowolony. Parlamentarzystka Prawa i Sprawiedliwości stwierdziła jednak, że zamiast robić zakupy w galerii lepiej pójść z rodziną na spacer i porzucać śnieżkami.
Nie jest tajemnicą, że ceny żywności w sklepach rosną jak na drożdżach. Pytana o to Gosiewska stwierdziła, że nie jest w stanie podać cen poszczególnych produktów, o które pytał redaktor WP. Stwierdziła bowiem, że nie je chleba ani masła, stąd brak wiedzy ile obecnie to kosztuje.