Koronawirus nie odpuszcza, a każdy dzień to kolejne dziesiątki tysięcy zakażonych. Piąta fala trwa i póki co nie wiadomo, kiedy dokładnie będzie jej szczyt. Ekspert prof. Krzysztof Pyrć pozbawia nas nadziei. Wirus nagle nie zniknie, a jedna z grup obywateli w szczególności będzie narażona na zgony nawet, gdy minie fala.
Prof. Krzysztof Pyrć: „Osoby wrażliwe będą w dalszym ciągu umierać”
Walka z koronawirusem trwa, ale z obecnie dominujacym wariantem walczyć jest trudno. Eksperci pozbawiają nas złudzeń i nadziei na to, że wirus cudownie zniknie. Prof. Krzysztof Pyrć jednoznacznie uważa, że restrykcje zostały wprowadzone zbyt późno. Nie ma się jednak co dziwić, bo ludzie byli mocno przeciwni.
– Cały czas najlepszym sposobem są szczepienia. Prawdopodobnie osoby z grupy ryzyka zostaną z nimi na kolejne lata. Wirus nie zniknie, więc osoby wrażliwe będą w dalszym ciągu umierać – czytamy w wywiadzie z profesorem w „Super Expressie”. Nie ważne więc, czy będziemy mieli do czynienia z falą, czy akurat wirus odpuści. On dalej będzie wśród nas krążył.
Jak wskazuje ekspert, fala związana z wariantem Omikron póki co nie przebiega źle, bo spodziewano się o wiele gorszego scenariusza. Twierdzi jednak, że z każdą kolejną mutacją wirusa rośnie niewiadoma.
– Jest szansa, że odporność nabyta dzięki szczepieniom i przechorowaniu pozwoli nam przejść przez obecną falę bez katastrofy. Szkoda, że za tą odporność musieliśmy zapłacić 200 tys. zgonów – stwierdza prof. Pyrć.
„Wszyscy byli przekonani, że jesteśmy narodem wybranym”
W mediach można przeczytać wiele publikacji, że wariant Omikron jest o wiele mniej niebezpieczny. To jednak tylko część prawdy. Na każdego wirus działa całkiem inaczej, więc nie można jednoznacznie takiej tezy potwierdzić. Jest jednak prawdą, że ta mutacja rzadziej atakuje płuca w takim stopniu jak np. Delta.
Jednocześnie ekspert skrytykował postawę obywateli. Jego zdaniem wszyscy się rozluźnili i w narodzie panuje przekonanie, że nic już złego się nie wydarzy. Przyzwyczailiśmy się i żyjemy beztrosko jak naród wybrany, którym nie jesteśmy.
– Teraz może warto przestać się oszukiwać, że pandemii nie ma i zacząć zachowywać się racjonalnie. Omikron rozprzestrzenia się właściwie bez ograniczeń – wskazuje profesor. Jedno jest pewne – wirus nie zniknie, dlatego należy się szczepić. To jedyna i najlepsza broń.
Długi ogon pandemii. Prof. Gut: „Będzie jeden wielki kociokwik”
Epidemia nie tylko spowodowała straty w gospodarce, które trzeba będzie nadrabiać latami. To również całkowita dewastacja zdrowia tysięcy ludzi, co jest jeszcze większym dramatem. Koszty pandemii są dramatycznie wysokie, a wychodzenie z tego potrwa dekady.
Prof. Gut twierdzi też, że po epidemii koronawirusa czeka nas „jeden wielki kociokwik na parę lat”. Co naukowiec konkretnie ma na myśli? Wysokie koszty społeczne i efekt nałożenia się wielu kwestii na raz. Chodzi przede wszystkim o długotrwałe skutki COVID oraz odsuwanie w czasie leczenia innych chorón.
– Dlatego tak istotne są szczepienia. One nie chronią przed zakażeniem, co zawsze mówiłem, ale jak się tego wirusa złapie, to potem nie ma długotrwałych konsekwencji – twierdzi ekspert.
Źródło: Super Express, Interia