w ,

Prorosyjska propaganda w sieci. Trwa wojna informacyjna. Na to trzeba uważać

Wojna na Ukrainie spowodowała wysyp profili w internecie, które kolportują wizję świata zbieżną z wizją agresora, czyli Władimira Putina.

dezinformacja rosyjska sykulski

Niemal każdego dnia jesteśmy bombardowani treściami, które – kolportowane masowo przez prorosyjskie trolle – mają zmienić nasze postrzeganie rzeczywistości. Do takich treści należą między innymi te, które mówią o Polsce, która chce wchłonąć Ukrainę.

Prorosyjska propaganda w sieci. Jak odróżnić prawdę od kłamstwa?

Od początku wojny na Ukrainie prorosyjscy propagandyści nie ustają w walce o naszą uwagę. Z treści, które wrzucane są masowo do internetu, wynika między innymi, że Polska dąży do likwidacji Ukrainy lub jej anektowania oraz że nasz kraj rządzony jest zza oceanu przez tajne amerykańskie służby.

W polskim internecie jest nawet kilkadziesiąt portali informacyjnych, które regularnie przekazują czytelnikom fałszywe i korzystne dla Rosji narracje dotyczące już nie tylko samej wojny na Ukrainie, ale też innych kwestii społecznych czy dotyczących świata Zachodu.

Treści dotyczące bieżących wydarzeń na Ukrainie przeplatane są przez anonimowych użytkowników z wątkami historycznymi. Głównie dotyczą one wydarzeń na Wołyniu. Wieści o zbrodniach, jakich miało dokonać ukraińskie UPA na Polakach w 1943 roku są wiązane z obecnością uchodźców z Ukrainy, którzy uciekli do Polski przed wojną.

Ostatecznym celem Rosji jest przekonanie Polaków i mieszkańców Europy, że USA to zło, dlatego wszystkie kraje byłego ZSRR muszą zostać wchłonięte do wielkiego rosyjskiego domu, co uratuje je przed zgnilizną Zachodu.

Kreml codziennie prowadzi działania dezinformujące. Nie tylko w Polsce…

Z ostatnich informacji, jakie są wrzucane do internetu przez prokremlowską propagandę, są między innymi te, które mówią o włączeniu się Polski do wojny obronnej. Rosyjski aparat dezinformujący stara się za wszelką cenę atakować polskich wojskowych i wmówić Polakom, że nasze wojsko zostanie wysłane na tę wojnę.

Treści te, na które możemy natknąć się niemal codziennie przeglądając sieć, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Są one jednak bardzo zbieżne w czasie z tym, co mówią światu przedstawiciele rosyjskiej władzy. Przykład? Rosyjski MSZ informuje, że Polacy masowo biorą udział w wojnie na Ukrainie. To oczywiście kłamstwo.

W najbliższym czasie aktywność rosyjskiej propagandy będzie coraz bardziej związana z planem działań militarnych przeciwko Ukrainie. Ma na to wpływ między innymi druga już wizyta prezydenta USA Joe Bidena w Polsce.

Trwa wojna o ludzkie umysły. Chodzi o wywołanie wrogości Polaków do Ukrainy

W Polsce bardzo popularnymi w ostatnim czasie są ruchy, które starają się przekonać Polaków, że wojna na Ukrainie „to nie nasza wojna„. Osoby stojące za tymi działaniami dawno już zostały zidentyfikowane jako działające na rzecz interesów Kremla.

Mimo, że treści, którymi karmią nas prorosyjscy dezinformatorzy, są coraz częściej bardzo absurdalne, widać wyraźnie, że stanowi to groźną i bardzo skuteczną broń. Jak czytamy na portalu bankier.pl (powołujący się na raport Warsaw Enterprise Institute), rośnie – niestety – liczba Polaków o opiniach zbieżnych z rosyjską propagandą. To znaczy, że propaganda działa.

W kolejnych tygodniach – co potwierdzają wojskowi – nadejdzie kluczowy czas dla tej wojny. Dlatego też bez wątpienia wzrośnie mocno aktywność trolli z Rosji przeciwko Polsce i przeciw krajom Zachodu. Ta wojna toczy się nie tylko na froncie, ale przede wszystkim w umysłach ludzi.

Celem tych wszystkich dezinformacyjnych ataków jest jedno – wpływanie na nastroje społeczne, polaryzacja i radykalizacja obywateli Polski i ostatecznie wywołanie chaosu i nieustanne podważenie zaufania do państwa, które jest państwem frontowym.

Rosja będzie każdego dnia próbować zaszczepiać w Polakach całkowicie fałszywy obraz rzeczywistości jak i konfliktu na Ukrainie. Celem jest, aby osłabić wsparcie Polaków dla działań wspierających naszego sąsiada w wojnie przeciw Putinowi.

Poparcie dla Ukrainy leży w interesie Polski i to nie tylko w wymiarze ekonomicznym, ale też bezpieczeństwa. Według ZUS w Polsce pracuje już ponad 700 tys. osób z Ukrainy. Osoby te pracują tu legalnie i płacą podatki. Docelowo bez nich czeka nas demograficzna katastrofa. Ale wspieranie Ukrainy ma też inny cel – utrzymanie granicy z Rosją daleko od nas.

wrocław szczury

Mieszkańcy Wrocławia są przestraszeni. One wychodzą prosto z WC. „Ohyda…”

jackowski najnowsze przepowiednie

Co czeka Andrzeja Dudę w 2023 roku? Jackowski źle mu wróży. „Idziemy w czas mroku”