w ,

Ekonomiści nie wierzą rządowi. To potrwa nawet 9 lat. „Przygotujcie portfele”

Ekonomiści mają inne szacunki jeśli chodzi o inflację. Przestrzegają Polaków przed słowami wypowiadanymi przez rządzących. Drożyzna może trwać nawet dekadę.

drożyzna 2023 ceny prądu podwyżki 40 procent inflacja

Rządzący przekonują nas, że powoli wychodzimy z kryzysu, a inflacja zacznie spadać. Spore grono Polaków nie ma świadomości, że spadająca inflacja nie oznacza spadku cen, tylko spowolnienie ich dalszego wzrostu. Ekonomiści mają swoje zdanie i twierdzą, że drożyzna będzie nas dobijać nawet dekadę.

Wysoka inflacja potrwa jeszcze kilka lat? Tak twierdzą ekonomiści

Inflacja może lekko spadnie, ale ceny nie. Będą rosły, ale wolniej. Aby wskaźnik spadł znów do poziomu docelowego, czyli nieco ponad 2 proc., będziemy potrzebować nawet 5 lat. W dodatku zajmie to Polsce o wiele więcej czasu, niż innym krajom Unii Europejskiej. To oznacza tylko jedno – będziemy musieli nasze portfele szeroko otwierać jeszcze bardzo długo.

W lutym inflacja wyniosła 18,4 proc. rok do roku, z kolei już w marcu spadła do poziomu 16,2 proc. To może oznaczać, że szczyt inflacji jest już za nami. Prawdopodobnie jej poziom dalej będzie się obniżał z każdym miesiącem, choć nie zauważymy tego w sklepach i na paragonach sklepowych.

Ekonomiści banku Santander Bank Polska są zdania, że na koniec 2023 roku inflacja może wynieść 10 proc., z kolei Narodowy Bank Polski ma bardziej optymistyczny scenariusz. Ten jednak ma małe szanse na realizację, podobnie jak poprzednie różne zapowiedzi prezesa NBP.

Ceny nadal będą rosły, ale nieco wolniej

Czy inflacja realnie spada? Nie. Wzrosła ona w marcu w stosunku do lutego o 1 proc. Czy ceny wolniej rosną? Niestety nie i nadal będą rosły w szybkim tempie, choć nie tak szybkim, jak kilka miesięcy temu. Ekonomiści banku Santander są bardzo zaniepokojeni swoimi wyliczeniami, a oni rzadko się mylą. Ceny pędzą i nie widać, by miało się to w najbliższej przyszłości zmienić.

Szef NBP Adam Glapiński 6 kwietnia osobiście potwierdził podczas spotkania z dziennikarzami, że obecnie nie ma już pola manewru, aby szybciej obniżyć wzrost cen. Spadku cen nie da się jego zdaniem przyspieszyć, ale ekonomiści są innego zdania. Tylko w Czechach tamtejszy bank centralny spodziewa się, że dojście do celu inflacyjnego zajmie mu 2 lata.

To jednak nie koniec złych wieści. Jak twierdzą specjaliści z Polskiego Funduszu Rozwoju, spełnienie się korzystnego dla Polaków scenariusza może zająć nam nawet dekadę. Ekonomiści widzą też wiele zagrożeń w postaci wciąż rosnących wydatków na różne cele (wojsko, cele klimatyczne, pomoc Ukrainie czy programy społeczne).

Nie ma już znaczenia, kto przejmie władzę?

Szybkie obniżenie inflacji i nawet spadek cen to odległy scenariusz. Da się oczywiście pewne rzeczy przyspieszyć, ale to będzie wszystkich bolało. Eksperci są też świadomi, że jesteśmy w takim momencie, że nie ma większego znaczenia, kto jesienią przejmie władzę (lub ją utrzyma).

Ugrupowania polityczne będą bowiem rozdawać pieniądze, aby zadowolić swoje elektoraty. To spowoduje, że rynek zostanie zalany kolejnymi pieniędzmi, aby zaspokoić oczekiwania wyborców i zachęcić ich do oddania głosu przy urnach.

Spadek inflacji jest oczywiście przed nami, ale trzeba będzie poczekać wiele lat. W kolejnych latach pojawią się na naszej finansowej drodze kolejne problemy i ryzyka, które tylko ten proces utrudnią.

600 plus 500 plus waloryzacja świadczenia rodzinnego rodzice domagają się podwyżki minister komentuje

Od 2024 w Polsce będzie Europejska Płaca Minimalna. Polacy mocno się wzbogacą

15 km pod Bydgoszczą spadł pocisk powietrze-ziemia. Należał do sił zbrojnych RP?