Jak donosi portal Radia ZET, najemnicy z Grupy Wagnera dostali od Jewgienija Prigożyna rozkaz stawienia się na Białorusi. Dotyczy to tych, którzy obecnie przebywają na urlopach. Okazuje się, że nieoficjalnie planują oni tajną akcję, która może polegać na przekroczeniu granicy z Polską.
Wagnerowcy w Polsce? Padła data. Mają planować „tajną akcję”
– Wszyscy najemnicy Grupy Wagnera są odwoływani z wakacji i w miarę możliwości przewożeni na Białoruś. Nieznane wydarzenie pod osobistym przywództwem Prigożyna zaplanowano na 5 sierpnia – czytamy w oficjalnym komunikacie zamieszczonym przez Ukraińskie Centrum Narodowego Oporu. Jest to komórka utworzona przez Siły Operacji Specjalnych Sił Zbrojnych Ukrainy.
5 sierpnia może więc dojść do pierwszych prowokacji na naszej granicy. 1 sierpnia z kolei w polską przestrzeń powietrzną wtargnęły dwa białoruskie śmigłowce wojskowe. Jak poinformowało polskie Ministerstwo Obrony Narodowej, doszło do naruszenia granicy państwowej, dlatego powiadomiono o tym incydencie sojuszników z NATO.
Najemnicy, którzy w ostatnim czasie przybyli na Białoruś, to najczęściej osoby z bogatym doświadczeniem w przemycaniu ludzi. – Przygotowują się do naruszenia granicy między Polską a Litwą – podkreślono w komunikacie UCNO. Wagnerowcy mogą tego dokonać 5 sierpnia w strojach białoruskiej straży granicznej, co ma zmylić nasze służby.
Zaostrzenie relacji polsko-ukraińskich, Wagnerowcy na granicy, białoruskie śmigłowce naruszają polską przestrzeń powietrzną. Nie ma wakacji w polityce międzynarodowej i bezpieczeństwie. Ogromny sprawdzian skuteczności – a nie pozornych działań – dla rządu.
— Marcin Makowski (@makowski_m) August 1, 2023
Były dowódca jednostki GROM uspokaja
Zdaniem byłego dowódcy JW GROM, płk. rez. Piotra Gąstała, Grupa Wagnera nie stanowi realnego zagrożenia dla Polski, dlatego nie ma realnych obaw do niepokoju.
Z kolei jak uważa w rozmowie z Wirtualną Polską autor książki „Prywatne armie świata. Czyli jak wyglądają współczesne konflikty” Zbigniew Parafianowicz, Wagnerowcy są de facto straszakiem w rękach Rosji. Ważne jest jednak pokazanie im, gdzie leży czerwona linia, której przekroczenie będzie wiązało się z ich klęską.
– Nie ma opcji, żeby taka formacja dokonała radykalnego wtargnięcia na teren przesmyku suwalskiego czy na inny fragment Polski i cokolwiek tym osiągnęła. Po czymś takim zostaną zmieceni z powierzchni ziemi – twierdzi w rozmowie z WP Parafianowicz.
Prezydent Białorusi Łukaszenko poinformował z kolei, że ma zamiar utworzyć niebawem tzw. „kontraktową armię”. Jej głównym trzonem mają być właśnie najemnicy z Grupy Wagnera. To oznacza powstanie w tym kraju kontraktowej armii.
1 sierpnia po incydencie z białoruskimi śmigłowcami minister Mariusz Błaszczak polecił zwiększenie liczby żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej. W stan gotowości postawiono również śmigłowce bojowe.