w

Czerniki. Noworodki zakopane w foliowych workach. Ujawniono treść SMS-ów sprawców

W Czernikach w gminie Stara Kiszewa rozgrywał się prawdziwy horror. Tą sprawą żyje od paru dni cała Polska. Czy zrobiono wszystko, by do tego nie doszło?

czerniki pauliga g nazwisko wykop
Fot. Freepik

Wszyscy żyją horrorem, jaki wydarzył się w Czernikach na Kaszubach. Ojciec współżył z własną córką, ta rodziła mu dzieci, które następnie zabijano. Śledczy na ich posesji natrafili na szczątki trzech noworodków. Ujawniono również treść SMS-ów, które jasno wskazują, kto jest za to odpowiedzialny.

Czerniki. Paulina G. rodziła dzieci własnemu ojcu. Potem je zabijano

  • Relacje sąsiadów dotyczące horroru, jaki rozegrał się w Czernikach, są dramatycznie. Większość osób miała wiedzieć, co się dzieje, ale nie każdy reagował.
  • Ojciec z córką często chodził za rękę tak, jakby byli parą.
  • Prokuratura postawiła zarzut zabójstwa wobec 20-letniej kobiety z Kaszub.
  • Zarówno 54-letni ojciec, jak i jego 20-letnia córka, zostali aresztowani na trzy miesiące.

W Czernikach (gmina Stara Kiszewa w województwie pomorskim) doszło do wyjątkowo potwornego odkrycia. Na jednej z posesji natrafiono na zwłoki trzech noworodków. W trakcie wyjaśniania sprawy ustalono, że pochodziły one z kazirodczego związku 54-letniego ojca i jego 20-letniej córki.

20-letnia Paulina G. pracowała w pobliskim sklepie i to jej koleżanki z pracy zauważyły, że jest ona w ciąży. Dziecka jednak po narodzinach już nikt nie widział. To te kobiety zgłosiły policji fakt, że dziewczyna nosiła w sobie dziecko, które zniknęło. W jej domu pojawili się wkrótce funkcjonariusze.

W ostatni piątek 15 września odkryto na terenie posesji ciała dwójki dzieci, a kolejnego dnia natrafiono na kolejne zwłoki trzeciego noworodka. Całą trójkę zakopano zawijając dzieci wcześniej w foliowe worki.  54-letni Piotr G. – jak się okazało – był z własną 20-letnią córką Pauliną w związku. Miał też gwałcić drugą z córek.

Paulina G. Czerniki. Nazwisko. Na posesji znaleziono szczątki trzech noworodków

Sprawa wyszła na jaw dzięki pracownicom pobliskiej cukierni, w której pracowała 20-latka. Dziewczyna robiła wszystko, by ukryć fakt, że jest w ciąży oraz tego, co działo się po urodzeniu dziecka. Nieustannie zaprzeczała, gdy była pytana o ciążę.

20-latka miała wpisanego ojca w telefonie jako Piotr. Z treści SMS-ów wynika, że jedno z dzieci przeszkadzało parze. Ojciec dziewczyny miał jej napisać, że dziecko „ciągle ryczy„. Krótko potem sprawa trafiła na policję. Sprawcom postawiono już zarzuty.

Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla 54-letniego mężczyzny i jego 20-letniej córki. Grozi im dożywocie. Jak oznajmił dziennikarzom portalu Onet.pl wójt gminy Stara Kiszewa Marian Pick, nikt się nie spodziewał, że ta sprawa okaże się tak ogromną tragedią. Wszyscy są tym wstrząśnięci.

Rodzina miała problemy nie od dziś. Już od jakiegoś czasu był wyznaczony kurator. Zdaniem wójta wszystkie możliwości, jakie daje opieka społeczna i kontrola, zostały w pełni wykorzystane. Niestety nie pozwoliło to uniknąć tragedii.

gdynia imprezy

Budowanie silnych zespołów nad morzem: imprezy integracyjne w Gdyni

kaczynski dymisja

Kaczyński ogłosił wprowadzenie nowego podatku? Jest stanowczy komunikat ministerstwa