w

HAHAHA!HAHAHA!

„Zaczyna się…”. Niepokojący wpis ministra obrony Mariusza Błaszczaka. O co chodzi?

Zgodnie z deklaracją MON Wojsko Polskie liczy w tej chwili już 187 tys. żołnierzy pod bronią. Minister Mariusz Błaszczak skomentował doniesienia o rzekomych cięciach w armii planowanych przez opozycję.

morawiecki w białymstoku pułk rozpoznawczy
25 czerwca premier Mateusz Morawiecki oraz szef MON Mariusz Błaszczak spotkali się w Białymstoku z żołnierzami 18 Pułku Rozpoznawczego oraz w Krynkach, z żołnierzami, którzy wspierają Straż Graniczną i pełnią swoją służbę na granicy. Fot. mon.gov.pl

Tomasz Siemoniak, który ma spore szanse zostać nowym szefem MON, w programie „Rozmowa RMF” powiedział coś, co zaniepokoiło obecnego ministra obrony Mariusza Błaszczaka.Skomentował on doniesienia na temat planowanych zmian w wojsku dwoma słowami: „Zaczyna się…”.

„Zaczyna się”. Błaszczak krytycznie o planach Tomasza Siemoniaka względem armii

Do ostrej wymiany zdań doszło na portalu X (dawniej Twitter) pomiędzy urzędującym ministrem obrony Mariuszem Błaszczakiem a potencjalnym kandydatem na to stanowisko Tomaszem Siemoniakiem. Poszło o liczebność armii i całościowy plan zwiększania naszych możliwości bojowych po zmianie władzy.

Optymalnym wariantem jest 150-tysięczna armia. W Polsce nie ma potencjału demograficznego do budowy 300-tysięcznej armii. Póki co mamy wiele odejść z wojska – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami stacji RMF FM Tomasz Siemoniak. Mariusz Błaszczak odebrał te słowa jako część planu ponownych cięć w wojsku.

Zaczyna się. W tej chwili Wojsko Polskie liczy 187 tys. żołnierzy. Słowa Tomasza Siemoniaka oznaczają więc zwolnienia w Siłach Zbrojnych RP, likwidację jednostek i zmniejszenie bezpieczeństwa Polski – napisał minister Mariusz Błaszczak wywołując burzę. Siemoniak natychmiast mu odpisał.

Tomasz Siemoniak, który już w rządzie Platformy Obywatelskiej z PSL-em kierował MON, nie jest zadowolony z tego, jak obecnie przebiega modernizacja sił zbrojnych. Jego zdaniem nasz kraj nie ma potencjału demograficznego do budowy 300-tysięcznej armii.

Kandydat na szefa MON po stronie rządu opozycji ostro zareagował na wpis obecnego ministra. – Błaszczak, nie kłam – napisał Siemoniak odnosząc się do swoich słów udzielonych w rozmowie z mediami. Wygląda na to, że jego wypowiedź o 150 tys. armii została wyciągnięta z kontekstu.

300 tys. armia oznacza obowiązkowy pobór. Siemoniak: „Błaszczak, nie kłam!”

Wygląda na to, że obecny szef MON źle zrozumiał słowa Siemoniaka, który wspominał o 150-tysięcznej armia zawodowej jako części zasobów. Do tego należy doliczyć 30-40 tysięcy żołnierz obrony terytorialnej i kolejne 20-30 tysięcy dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej.

W przypadku planów PiS armia ma się składać z 200 tys. żołnierzy zawodowych, 50 tys. żołnierzy WOT oraz 50 tys. z dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej.

Politycy opozycji planują też zbudowanie kilkusettysięcznej rezerwy, ale nie do końca wiadomo w jaki sposób. Można się jednak domyślać, że chodzi im po głowie przywrócenie obowiązkowego poboru na styl sprzed roku 1989. To by mocno uderzyło w gospodarkę naszego kraju.

Siemoniak w RMF MF powiedział również, że prawdopodobnie dojdzie do zmiany sposobu finansowania zakupów zbrojeniowych. Za rządów Prawa i Sprawiedliwości środki pochodziły nie z budżetu, a z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. Ten ma zmienić formułę swojego działania, bo ponoszenie wydatków w ten sposób odbywa się poza kontrolą parlamentu.

Czy zatem wróci obowiązkowy pobór dla wszystkich? Rozporządzenie w tej sprawie kilka dni temu zostało przyjęte przez MON, o czym w mediach jest niestety nie tak głośno.

Przecież rezerwy to nie tylko nowe DZSW. Rezerwiści są szkoleni od 2013, jest zasób rezerwistów jeszcze ze służby zasadniczej i odchodzących z wojska żołnierzy. Ale oczywiście na przyszłość trzeba pilnować liczebności rezerwy zwiększając limity DZSW – skomentował Tomasz Siemoniak. Problem w tym, że zasoby te kończą się z każdym rokiem z przyczyn naturalnych.

materiał na ubrania robocze krzyżówka

Wybór odpowiedniego materiału na ubrania robocze. Klucz do komfortu i bezpieczeństwa

usługi sąsiedzkie wynagrodzenie rząd

Rząd od listopada wypłaci pensję za pomaganie sąsiadom. Spore pieniądze do wzięcia