Jak dowiedzieli się dziennikarze portalu gazeta.pl, dymisję złożył bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego i sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości. To jedna z najbardziej ważnych osób w partii i zaufany człowiek prezesa.
Krzysztof Sobolewski składa dymisję. To bliska Kaczyńskiemu osoba we władzach partii
– Sobolewski wziął na siebie odpowiedzialność – czytamy na portalu gazeta.pl, którego dziennikarze powołali się na swojego informatora w partii Jarosława Kaczyńskiego. Przyczyną dymisji miała być oficjalnie bardzo słaba struktur partyjnych i oddanie władzy opozycji.
W 2022 roku przeobrażeniu uległy struktury PiS, ale reforma ta nie przyniosła zaplanowanych rezultatów. To stąd dymisja Sobolewskiego, który postanowił ogłosić swoją dymisję z funkcji sekretarza generalnego Prawa i Sprawiedliwości. Warto wspomnieć, że polityk ten był też w partii sztabowcem.
Odejście Krzysztofa Sobolewskiego bez wątpienia zabolała Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ sekretarz generalny jego partii był jedną z najważniejszych postaci na Nowogrodzkiej. Jak twierdzi jeden z działaczy PiS cytowany przez Wirtualną Polskę, zabiegi mające dać zwycięstwo przyczyniły się do klęski partii.
Powtarzającym się w #PiS zarzutem, jeśli chodzi o przyczyny wyborczej porażki, jest słaba kampania w terenie i leniwe struktury. W partii mówi się też o odwróceniu niedawnej reformy struktur PiS i powrocie do tej odzwierciedlającej 41 okręgów. https://t.co/iaU2yrDw73
— Tomasz Żółciak (@tzolciak) October 25, 2023
Odejścia Sobolewskiego oczekiwali też członkowie partii
Zdaniem działaczy PiS, którym usta szerzej otworzyły się po wyborczej porażce, partia jest dziś w trudnej sytuacji i grozi jej rozpad. Problemem były przede wszystkim kiepskie listy wyborcze, które zatwierdzał sam Kaczyński. Lista kandydatów w tegorocznych wyborach była ich zdaniem najgorsza z możliwych.
Część polityków Prawa i Sprawiedliwości nie kryje rozgoryczenia, bo na listach znalazło się bardzo dużo osób, które można uznać za przypadkowe. W momencie planowania kampanii nikt nie podszedł do wyborów biorąc pod uwagę perspektywy na przyszłość.
Członkowie PiS narzekają też, że partia poszła na łatwiznę i wydała ogromne środki na kampanię, ale nie przyniosło to żadnego efektu. Ostatecznie uznali oni również, że Krzysztof Sobolewski powinien stracić swoje stanowisko. Bali się oni jednak o tym mówić wcześniej, bo był on wyjątkowo blisko prezesa.