Tą historią internauci byli poruszeni do granic. Nie tylko wtedy, gdy pisano, że pies śpi na grobie swojego zmarłego właściciela. Teraz okazało się, że zwierzę również odeszło. Był on jednym z najbardziej przekonujących dowodów na wierność do ostatnich dni.
Nie żyje pies, który przez ponad siedem lat pilnował grobu właściciela
Tą sprawą interesowali się nie tylko dziennikarze, ale przede wszystkim internauci. Historia obiegła cały świat i jest niepodważalnym dowodem przywiązania psów do swoich właścicieli.
Media na całym świecie opisywały przypadek tego śpiącego na grobie właściciela psa. Historia ta ciągnęła się przez ponad siedem lat i wszyscy byli przyzwyczajeni, że zwierzę przebywa na cmentarzu z tęsknoty.
Oto historia o psiej wierności. Pies o imieniu Capitán przez ponad siedem lat każdej nocy powracał na jeden z argentyńskich cmentarzy (Villa Carlos Paz), gdzie pochowano jego pana. Mężczyzna nie żył od wielu lat, a jego ukochany i wierny zwierzak pozostał pod opieką najbliższej rodziny.
Po kilku dniach od śmierci mężczyzny pies zniknął z domu. Cała rodzina szukała go wszędzie, gdzie tylko się dało. Ostatecznie okazało się, że udał się on na cmentarz do swojego pana i tam spał na jego grobie. O świcie powracał do domu.
Wizyty psa na cmentarzu były regularne, o czym świadczy relacja zarządcy cmentarza. Pies pojawiał się codziennie i przez całą noc pełnił wartę przy pomniku. Rodzina początkowo zabierała go z cmentarza do domu, ale pies wymykał się ponownie. Wszyscy się z czasem do tego przyzwyczaili.
Wiek i stan zdrowia zrobiły swoje
Zarząd cmentarza przez ponad siedem lat pozostawiał otwarte bramy cmentarza, by pies mógł bez trudu dostać się na grób zmarłego właściciela. Niestety pojawiła się informacja, że Capitán również odszedł. Nie stało się to jednak z powodu tęsknoty za panem, a po prostu ze starości.
Choć pies miał pod koniec swojego żywota problemy ze wzrokiem, to nic nie stało na przeszkodzie, by pozostał u boku swojego właściciela do końca swoich dni. Lokalne media podały, że pies zmarł w wieku 15 lat. Diagnozowano u niego również przewlekłą niewydolność nerek.
– Niestety jego wiek i stan zdrowia sprawiły, że nie był w stanie się już funkcjonować. Opiekowaliśmy się nim na cmentarzu, gdzie żył i czuł się spokojnie – powiedział lokalny weterynarz, pod którego opieką znajdował się Capitán.