Kotlety schabowe to coś, co chyba każdy Polak uwielbia z dziada pradziada. Przyrządzały je nasze prababcie, babcie i matki. Robią je wszyscy w swoich kuchniach już nie tylko na niedzielne obiady. Okazuje się jednak, że często niepoprawnie. Sprawę skomentował znany kucharz Robert Makłowicz.
Robert Makłowicz o przyrządzaniu kotletów. Wytknął Polakom zasadniczy błąd
Robert Makłowicz, jeden z najbardziej popularnych kucharzy w Polsce, ujawnił, że Polacy bardzo często nie przyrządzają kotletów schabowych w domu zgodnie z przyjętymi zasadami i ze sztuką kulinarną. Co jak co, ale taki autorytet, z tak wielkim doświadczeniem, po prostu nie może się mylić.
To bez wątpienia jedna z najbardziej lubianych potraw w naszym kraju, dlatego jeden z fanów Makłowicza postanowił o narodową potrawę. Kucharz stwierdził, że to, co robią Polacy w swoich kuchniach, to nie schabowy, a… imitacja wiedeńskiego sznycla.
– Kotlety schabowe to jest sznycel po wiedeńsku dla ubogich – stwierdził Makłowicz w odpowiedzi na pytanie fana. – My, zamiast używać cielęciny, tak jak w oryginalnym daniu, swoją wersję przyrządzamy z wieprzowiny – kontynuował. Okazuje się, że Polacy popełniają zasadniczy błąd. Myślą, że jedzą schabowego, ale nie ma on z nim wiele wspólnego, jeśli mówimy o tradycji.
Wszystkiemu winny PRL?
Jak stwierdził w dalszej części wypowiedzi, przyczyną popełnianego błędu przez Polaków może być przyzwyczajenie do PRL-owskiej rzeczywistości, kiedy nie było łatwo zdobyć cielęciny. Wówczas trzeba było się cieszyć, że mamy na stole jakiekolwiek mięso.
Do schabowego wielu Polaków używa dziś po porostu zwykłej wieprzowej karkówki. Pełen żył i trudny do pogryzienia kawałek w panierce najczęściej będzie trudny do przełknięcia. Trudno więc mówić, że uprawiamy kuchnię tradycyjnie polską.
W dobie łatwiejszego dostępu do produktów spożywczych powinniśmy być może skusić się na poszukiwanie nowych smaków i spróbować przygotować to danie z cielęciny. Lepsze to, niż kopiować cudzego sznycla żywcem i udawać, że to nasza tradycyjna potrawa. Pozwoli to bardziej kreatywnie podejść do sprawy.
Póki co trzeba uderzyć się mocno w pierś, że przez tyle lat popełnialiśmy tak podstawowy błąd. Możemy ewentualnie odwiedzać Roberta Makłowicza na jego kanale na YouTube i czerpać wiedzę kulinarną pełną… gębą.
Źródło: YouTube
