Prezydent Rosji w trakcie ostatniego wywiadu (jednocześnie pierwszego tak obszernego od około 2 lat) wymienił Polskę aż 34 razy, przewyższając liczbą wzmianek nawet Stany Zjednoczone i Chiny. To może niepokoić, bo Putin ewidentnie stawia Polskę w centrum uwagi.
Eksperci po wywiadzie z Putinem. Niepokoi ich, że tyle mówi o Polsce
Czy Władimir Putin ma obsesję na punkcie naszego kraju? Wyraźnie widać, że podczas ostatniej rozmowy zaczął obwiniać Polskę za wiele rzeczy – w tym za fakt, że Ukraina wciąż się skutecznie broni, a nawet zadaje Rosji mocne ciosy.
To, że prezydent Rosji tak mocno skupiał się na Polsce nie jest przypadkowe. Historia relacji polsko-rosyjskich jest długa i skomplikowana, a obecne wydarzenia wydają się być dla Putina kolejnym rozdziałem w tej historii.
Putina boli przede wszystkim Polska jako kraj stojący murem za Ukrainą i wspierający ją militarnie. Jesteśmy przez to jednym z kluczowych graczy w stawianiu oporu przeciwko rosyjskiej agresji.
Sławomir Dębski, ekspert ds. międzynarodowych, zwrócił na Kanale Zero na YouTube uwagę na rosnącą obsesję Putina na naszym punkcie. Wskazuje, że Putin coraz bardziej zastanawia się nad swoim miejscem w historii, a my jesteśmy dla niego niczym przeszkoda w jego imperialnych planach.
Nasze podejście do bezpieczeństwa w tym regionie oznacza, że Putin prędko nie osiągnie swojego celu, czyli dominacji w Europie Środkowej. Podobnie brzmiały słowa Józefa Piłsudskiego sprzed lat. Uważał on bowiem, że „bez podporządkowania sobie Ukrainy, Rosja nigdy nie będzie imperium”.
Kolejne groźby wobec Polski. „Spalona ziemia, stopiony beton”
Po tym, jak w ostatnich dniach Francja zaproponowała Polsce, że podzieli się z nią bronią atomową, którą dysponuje, na reakcję Rosji długo nie trzeba było czekać. Kolejny raz z ust propagandystów Putina poleciał groźby w naszą stronę.
– Wobec zagrożenia dla bezpieczeństwa Europy ze strony Rosji oraz możliwego ponownego objęcia przez Donalda Trumpa urzędu prezydenta USA, czas dać Polsce broń jądrową – stwierdził Dalibor Rohac z think tanku American Enterprise Institute (AEI) na łamach brytyjskiego tygodnika „The Spectator”.
Nie ma w tych ostrzeżeniach nic nowego. To znów straszenie totalną zagładą i apokalipsą oraz opowieści o spalonym kraju. Wśród osób, które o tym wspominają, są jak zwykle najbliższe Putinowi medialne marionetki takie jak Władimir Sołowjow.
