Czy zachodnie wojska wkroczą do gry? Najpewniej – jeśli tak się stanie – to bez parasola ze strony USA. Dawno nie było tak elektryzującego momentów, jak podczas spotkania polityków w Paryżu. Na stole leżą najbardziej radykalne rozwiązania, ale nie ma jedności.
Macron chce wysłać wojska NATO na Ukrainę. „Niczego nie można wykluczyć”
Znaczący lider UE, jakim bez wątpienia jest prezydent Francji Emmanuel Macron, rzuca propozycjami, które mogą całkowicie zmienić bieg historii. Jego ostatnie wypowiedzi wywołały burzę w mediach i wśród polityków. Polityk zasugerował możliwość, że w przyszłości zachodnie wojska lądowe mogą zostać wysłane na Ukrainę
To zdecydowana zmiana tonu, która może oznaczać nowy rozdział w konflikcie ukraińskim. – W przyszłości niczego nie można wykluczyć – oświadczył Macron dodając, że zrobi wszystko, aby Rosja nie mogła wygrać tej wojny.
– Nie ma dziś konsensusu, aby wysłać wojska w oficjalny i zatwierdzony sposób na miejsce. Ale jeśli chodzi o dynamikę, niczego nie można wykluczyć – potwierdził francuski prezydent.
Takie słowa, wypowiedziane po międzynarodowej konferencji w Paryżu są jak grom z jasnego nieba. Z jednej strony to jasny sygnał do Władimira Putina, że kraje wspierające Ukrainę są gotowe na zdecydowane kroki. Z drugiej stawia to pytanie o gotowość Zachodu do jeszcze większego zaangażowania w konflikt.
– Macron nie wyklucza, że niektóre państwa europejskie mogą wysłać wojska do walki na Ukrainę. Oznaczałoby to wojnę z Rosją bez parasola NATO i bez wsparcia USA – napisał na portalu X ekspert od geopolityki Wojciech Szewko.
W Paryżu spotkanie głów państw, zresztą zwołane w trybie urgent. „Nie można wykluczyć w przyszłości wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę”, mówi Macron. No to jest duży zwrot w podejściu do wojny. https://t.co/bLRdTBUlRd
— Monika Mesuret (@NocnaZ) February 27, 2024
Wszyscy szykują się na najgorsze
Wypowiedzi na temat możliwego wysłania żołnierzy na Ukrainę wywołały mieszane reakcje. Prezydent Andrzej Duda podkreślił brak entuzjazmu wśród uczestników konferencji, a premier Słowacji Robert Fico wykluczył udział słowackich żołnierzy w konflikcie.
Droga do konsensusu wśród sojuszników jest jeszcze długa i wyboista. Zmiana retoryki Francji może mieć jednak daleko idące konsekwencje. Czy jest to tylko ostrzeżenie, czy trwają już rzeczywiste przygotowania do otwartego konfliktu?
To premier Słowacji jako pierwszy ujawnił, że kraje NATO chcą wysłać wojska na Ukrainę. Donald Tusk sugeruje, że będąc członkiem NATO i UE musimy wspierać Ukrainę i rozbudowuje zaporę na granicy z Białorusią (wcześniej twierdził, że nie jest potrzebna).
W marcu odbędzie się też niejawne spotkanie o bezpieczeństwie w Sejmie, którego nie zobaczą obywatele ze względu na brak transmisji. Ma dotyczyć przede wszystkim naszego bezpieczeństwa, bo front na Ukrainie wyraźnie się sypie.