W naszej polityce zrobiło się gorąco, a wszystko to za sprawą plotek o możliwym zatrzymaniu Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Sprawa ta rozgrzewa polską opinię publiczną i ma związek z aferą dotyczącą oprogramowania szpiegowskiego Pegasus.
Szok i niedowierzanie – czy prezes PiS zostanie zatrzymany?
Tomasz Trela, wiceszef komisji śledczej ds. Pegasusa, odniósł się do doniesień na temat ewentualne zatrzymania prezesa PiS. Według niego może nastąpić tylko wtedy, gdy istnieją niezbite dowody i uzasadnione podstawy.
Czyżby więc prokuratura miała asa w rękawie, o którym jeszcze nie wiemy? Zaskoczenie byłoby ogromne, jeśli by do tego doszło. Wszystko jest możliwe w świetle aktualnych działań prokuratury i komisji śledczych. Jedno jest pewne – rozliczanie PiS trwa.
– W PiS zaczęto realnie brać także pod uwagę scenariusz, w którym może dojść do zatrzymania nie tylko Zbigniewa Ziobry, ale samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego, szukając pretekstu do uchylenia mu immunitetu – dowiadujemy się z publikacji Onetu.
Jeśli Jarosław Kaczyński rzeczywiście stanąłby przed obliczem sprawiedliwości, mogłoby to wywołać prawdziwą polityczną burzę. Reakcje elektoratu PiS byłyby wówczas bardzo trudne do przewidzenia, bo ta część społeczeństwa na pewno stanęłaby murem za swoim liderem.
– Nie spodziewam się, żeby prokuratura zatrzymywała kogokolwiek tylko dlatego, że jest prezesem, wiceprezesem, politykiem tego czy innego ugrupowania – powiedział wiceszef komisji śledczej Tomasz Trela. To może oznaczać, że obecna władza na taki ruch się nie zdecyduje.
Jarosław Kaczyński będzie kolejny raz wezwany, ale na pewno nie nastąpi to w najbliższym czasie. Obecnie trwa zbieranie dowodów, aby ponownie postawić go przed obliczem komisji.